Prezydent Andrzej Duda opowiedział na spotkaniu z okazji 100-lecia istnienia Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie żenujący dowcip o Murzynach, którzy zjedli rektorów uczelni z całego świata, a oszczędzili jedynie rektora AGH, który studiował z tamtejszym szefem plemienia ludożerców. Potem Duda wspominał swoje pobyty w nadmorskim Łukęcinie, gdzie AGH ma swój ośrodek wczasowy, a prezydent odpoczywał tu razem z rodzicami (wodza murzyńskiego plemienia nie widziano).
* * *
Przeczytałem zaległą lekturę ze swojej skrzynki pocztowej i natknąłem się na ulotkę wyborczą mecenasa Zbigniewa Boguckiego (PiS), którego suweren na Wiejską nie wybrał. Bogucki napisał: „Pieniądze zarabiam w swojej kancelarii” i „Do wszystkiego doszedłem ciężką pracą”. Zapomniał dodać, jak ciężką pracę musiał wykonać, by zostać przewodniczącym rady nadzorczej Polskiej Wytwórni Papierów Wartościowych (5,5 tys. zł.miesięcznie). Przypomnę: spółka podlega ministrowi spraw wewnętrznych, a był nim jeszcze niedawno obecny europoseł Joachim Brudziński.
* * *
Władza w Szczecinie jest przeciwko opozycji i wszystkie nasze wnioski są przez nią odrzucane – stwierdził wiceprzewodniczący RM Bartłomiej Sochański (PiS). Widać prezydent Krzystek traktuje opozycję PiS jak marszałek Sejmu posłów PO.
* * *
Poseł PO Sławomir Nitras otrzymał na ostatnim (wydłużonym poza kadencję) posiedzeniu Sejmu kolejną karę finansową – tym razem od marszałek Elżbiety Witek, która obiecała, że będzie współpracowała ze wszystkimi posłami. Łącznie w tej kadencji Nitrasowi potrącono 60 tys. zł wynagrodzenia za to, że mówił o sprawach, które rządzącym się nie podobały. Przypomnę, że to Nitras odkrył „lotnicze taksówki” byłego marszałka, który stracił fuchę.
* * *
Urzędnicy burmistrza Nowogardu Roberta Czapli (SLD) wybierają sobie dziennikarzy, którzy mogą pisać (oczywiście pozytywnie) o gminie. Tym, co piszą krytycznie, pokazują gest Kozakiewicza i ślą skargi do redaktorów naczelnych, by ci wyznaczyli innych do zajmowania się sprawami gminy. Bo władza (gminna także) krytyki nie lubi.
* * *
PiS chce przeliczenia głosów oddanych w wyborach do Senatu, gdzie wygrał Stanisław Gawłowski. Pojawił się argument, że za dużo było głosów nieważnych. A może po prostu ludzie wrzucali puste kartki, bo nie chcieli oddać głosu na „Gawła”, który ma zarzuty prokuratorskie, ale także nie chcieli poprzeć kandydata PiS. A swoją drogą to partia prezesa nie wierzy już nawet swoim ludziom, którzy byli obecni przy wyborach – zasiadając w komisjach i pełniąc funkcję obserwatorów oraz mężów zaufania. Oni jakoś zastrzeżeń nie mieli.
Mirosław KWIATKOWSKI