Minęła właśnie 6. rocznica tragedii smoleńskiej: prezydent Duda mówił na Krakowskim Przedmieściu o wybaczaniu, pojednaniu i jedności, kilka godzin później prezes Kaczyński o zbrodni, odpowiedzialności rządu Donalda Tuska i ukaraniu winnych. A ja, zwykły Polak, widziałem tylko zakłamanie, brak szacunku do rodzin ofiar i polityczną hucpę mającą niewiele wspólnego z uczczeniem ofiar!
(kilka podobnych głosów)
* * *
- Cieszę się, że w końcu rocznica wydarzeń z 10 kwietnia 2010 r. ma państwową oprawę, ale dziwi mnie, że w głównych obchodach uczestniczyła tylko jedna partia - PiS. Przecież pod Smoleńskiem zginęli ludzie z różnych ugrupowań! Czy pozostali - z PO, SLD i innych partii - nie otrzymali zaproszenia, czy nie umieli wznieść się ponad podziałami? Bardzo nie podobała mi się także nienawiść niektórych przybyłych pod pałac prezydencki w Warszawie. Okrzyki "Polsat kłamie", "sierpem i młotem w czerwoną hołotę" nie licowały zupełnie z charakterem uroczystości. To nie był happening, wiec polityczny, czy inna rozróba, lecz wspomnienie wielkiej tragedii.
* * *
- Przykro było patrzeć, jak wyglądały szczecińskie obchody rocznicy tragedii smoleńskiej. Wiązanki składane na rondzie Ofiar Katastrofy Smoleńskiej, które ma tak nieciekawe otoczenie, a w zwykłe dni jest brudne i upstrzone psimi odchodami, czy wieńce układane na trawie przy skwerze Lecha Kaczyńskiego przeczą wzniosłości i uwłaczają ofiarom, rodzinom i wszystkim tym, którzy to wydarzenie boleśnie przeżyli. Uroczystości należy przenieść na cmentarz i tam oddawać hołd zmarłym. Tam też powinien powstać pomnik lub tablica upamiętniająca wszystkie ofiary.
* * *
- PRYWATNE busy powinny już od dawna wspomagać komunikację miejską w Szczecinie, zaś inicjatywa transportu na żądanie jest spóźniona o jakieś 12 lat, tyle bowiem istnieje np. w Krakowie. Mam także propozycję, by dopuszczono wreszcie na miejskie przystanki busy jadące znad morza czy z Gryfic. Dziś nie mają takiego prawa, dla wysiadających jest dostępny tylko przystanek końcowy przy dworcu PKS. A ludzie chcieliby zakończyć podróż tuż za Mostem Długim lub - ci, którzy jadą Trasą Zamkową - na pl. Żołnierza Polskiego, bo to tu są duże węzły komunikacyjne. Czemu to takie niemożliwe do zrealizowania?
Poglądy zamieszczone w tej rubryce mogą się rozmijać ze stanowiskiem redakcji.