Do Szczecina przyjechał - na zaproszenie „Solidarności” - prezydent Andrzej Duda, który oświadczył, że powiedział prezydentowi Niemiec, iż w Polsce źle się dzieje, ale on to zmieni. Szef związkowców Mieczysław Jurek, który w „tamtych” czasach opukiwał młotkiem koła pociągów na stacji w Myśliborzu, nie zaprosił na uroczystość premier Ewy Kopacz, bo związkowcy by ją wygwizdali i wybuczeli. Jaki związek - tacy działacze.
* * *
Prezydent Duda wykonał sobie fotkę (albo odwrotnie) z najmądrzejszą szczecińską radną, której nawet PiS nie wystawiał na listę do parlamentu, chociaż ta na to liczyła. Podobnie jak na to, że elektorat zrzuci się na jej kampanię do Senatu. Ja bym tam zapłacił, ale nie wiem, na jakie konto.
* * *
Marcin Mastalerek ze Szczecina, twórca kampanii wyborczej prezydenta Dudy, nie załapał się na żadną listę wyborczą PiS do parlamentu. Podobno powiedział przy „życzliwych”, że dzwoni sam prezes, ale on teraz je obiad i nie będzie z nim rozmawiał. Z prezesem nie wolno zadzierać, o czym wszyscy wiedzą, ale nie Mastalerek, który chyba nieco przegiął i odstawiony został na bocznicę.
* * *
W trakcie pobyt nad morzem Pawła Kukiza chciałem zrobić z nim wywiad. Owszem, porozmawiałem, ale Kukiz nie odpowiadał na zadawane mu pytania, jak chociażby na to: czy w jego szeregach nie pojawią się przeróżnej maści polityczne trupy i cwaniaczki, które zechcą wejść do Sejmu, a potem pokazać mu gest Kozakiewicza? Jak widać na przykładzie szczecińskiej listy kandydatów, takich kandydatów nie brakuje. Co chwila na „jedynce” jest ktoś inny. Jakie ugrupowanie - tacy kandydaci.
* * *
Grzegorz Napieralski, były szef lewicy, wystartuje do senatu z listy PO, które to ugrupowanie nagle pokochał (albo odwrotnie), chociaż jeszcze niedawno zakładał jakieś inne, ale kto by tam zapamiętał jakie, bo tyle tych lewicowych partyjek powstało.
* * *
Znany szczeciński pieniacz sądowy Zbigniew Domian wytoczył proces sądowy pewnemu biznesmenowi za to, że ten pokazał mój artykuł swojemu wspólnikowi. Kolejna sprawa miała odbyć się w ubiegłym tygodniu, ale pół godziny przez jej rozpoczęciem Domian przyniósł do sądu zwolnienie lekarskie. To samo zwolnienie Zbigniew D. dostarczył do sądu w Gorzowie Wielkopolskim, gdzie toczy się przeciwko niemu sprawa karna. Facet jest dosyć chorowity, co chyba nie jest najlepszą reklamą „Kliniki Jednego Dnia” ze Szczecina przy ul. Kopernika, której jest prezesem
* * *
Kierowcy autobusów linii 86 startujących z przystanku końcowego na osiedlu Kaliny w Szczecinie mają taki dziwny zwyczaj, że włączają silnik 2-3 minuty przed startem. Nie dość, że łamią przepisy, to jeszcze marnują paliwo.
M. KWIATKOWSKI