Sztuka wkracza triumfalnie do Muzeum Pomorza Zachodniego
Muzeum szczecińskie w zakresie wystaw malarstwa było dotychczas prawdziwym „kopciuszkiem”. Zbiory bardzo ubogie, nie dające nawet w największym skrócie pojęcia o historii polskiego malarstwa, w dodatku nie zawsze były dostępne dla zwiedzających. Toteż z największą radością powitać należy fakt, że w Czynie Lipcowym nowa dyrekcja muzeum dokonała otwarcia w gmachu przy ul. Janisławy stałej galerii malarstwa polskiego.
Jest to zresztą tylko pierwszym etapem w planach kustosza działu sztuki. Już w październiku br. jako rozwinięcie obecnej galerii, otwarta zostanie wystawa malarstwa obcego.
Szczecin otrzymał na początek z Muzeum Narodowego w Warszawie 14 bardzo cennych obrazów malarzy polskich. Jest wśród nich przepyszny portret pędzla wielkiego Matejki, wspaniały „Jeździec” znakomitego realisty i mistrza malarskiej formy Piotra Michałowskiego, pełna wyrazu „Burza” Franciszka Kostrzewskiego, obrazy słynnego Orłowskiego, Grabowskiego, Suchodolskiego, Bacciarellego (portret Bruehla), prace Malczewskiego i inne. (…)
„Kurier Szczeciński” z dnia 29 lipca 1952 r.
Metodę leczenia cukrzycy prof. Węgierki wynalezioną w Szczecinie stosuje cały świat
Prof. dr Jakub Węgierko został laureatem państwowej nagrody za swoje rewelacyjne i długoletnie prace nad cukrzycą. Społeczeństwu Szczecina, a szczególnie lekarzom, chorym i studentom-medykom dr Węgierko jest doskonale znany. Był on w naszym mieście twórcą największej obecnie uczelni – Pomorskiej Akademii Medycznej i przez pierwsze lata jako rektor kierował jej rozwojem. Wyjeżdżając w maju 1950 r. pozostawił po sobie najlepsze wspomnienia oraz wielu przyjaciół zarówno wśród swych współpracowników, jak i wśród młodzieży, której był nieocenionym opiekunem. (…)
On pierwszy wprowadził leczenie poinsulinowymi stanami hipoglikemicznymi w przypadkach uczuleniowych i jako czynnik przeciwbólowy. Metoda ta ma też zastosowanie w leczeniu gośćca. (…)
„Kurier Szczeciński” z dnia 7 sierpnia 1952 r.
Łaźnia miejska woła o remont
(…) Łaźnia wymaga nie tylko czyszczenia, lecz kapitalnego remontu. Ściany w pomieszczeniu pryszniców czernieją plamami po odpadniętych płatach tynku, dach małego basenu utrzymuje się na właściwym miejscu dzięki drucianej prowizorce. (…)
Nawet wyremontowanie łaźni przy placu Orła Białego nie jest w stanie zapewnić kąpieli wszystkim nie posiadającym łazienek. Druga szczecińska łaźnia na Niebuszewie nie może przecież poważnie wchodzić w rachubę, gdyż została zaprojektowana na użytek mieszkańców jednego tylko bloku. Dziś dzieją się tam niesamowite sceny, przypominające tłok w rannym tramwaju.
Wrocław ma 5 doskonale funkcjonujących łaźni miejskich. Podobnie Poznań i Katowice. Czas pomyśleć nad tym, że Szczecin to także wielkie miasto i zapewnić mieszkańcom możność utrzymywania higieny osobistej. Bo na Głębokiem trudno się kąpać w zimie.
„Kurier Szczeciński” z dnia 20 sierpnia 1952 r.