– Czy Wawel to już prywatny teren należący do posła Kaczyńskiego? Oburza mnie obstawianie barierkami siedziby polskich królów i miejsca spoczynku najgodniejszych Polaków. Rozumiem potrzebę odwiedzenia grobu brata, ale nie można ze swojej żałoby robić politycznej szopki. A już szczególnie nie wypada odgradzać się zasiekami od suwerena, na którego głos tak chętnie się powołuje.
* * *
– Panu Brudzińskiemu, który ludzi inaczej niż on postrzegających rzeczywistość lubi nazywać gorszym sortem, złodziejami, komunistami, a ostatnio dziczą, chciałem powiedzieć, że pycha kroczy przed upadkiem. I że jeśli się obraża i poniża, to później się nie narzeka na reakcję drugiej strony.
* * *
– Byłem w wojsku wiele lat temu, w latach 60., i byłem przekonany, że ta instytucja została już gruntownie zreformowana. Tym większe było moje zdumienie, gdy mój syn opowiedział mi, jak wyglądało szkolenie na żołnierzy zawodowych, w którym wziął udział w 12. Dywizji Zmechanizowanej. Rozumiem, że wojsko to dyscyplina i porządek, że po pierwszych dniach szkolenia odpada wielu kandydatów, bo nie każdy wytrzymuje w takich warunkach. Ale tego, że kadra jest wulgarna i poniża szkolonych, wyzywając od pedałów, zaakceptować nie można. To nie są akceptowalne formy szkolenia zawodowego w cywilizowanym państwie. W ten sposób sprawnej armii, która obroni nas w razie niebezpieczeństwa, na pewno nie zbudujemy.
* * *
– Pani premier Szydło leci po pracy z Warszawy do Krakowa samolotem. Potem kolumną w trzy samochody pędzi do swojej miejscowości. I tak co tydzień. Pan prezydent na narty jedzie kolumną, minister Macierewicz w odwiedziny do księdza Rydzyka także w trzy auta. Ilu jeszcze polityków wykorzystuje w ten sposób swoje stanowisko? To jest to tanie państwo obiecywane w kampanii?
* * *
– Czy w Urzędzie Miasta w Szczecinie nie obowiązują zasady dress code’u? Panie noszą krótkie spódniczki i duże dekolty, co samo w sobie wygląda przyjemnie, ale w instytucji publicznej czy urzędzie jest nie do przyjęcia. Może prezydent powinien zafundować swojej kadrze jakieś szkolenia?
* * *
– Zastanawiam się, po co Polsce dwie amerykańskie fregaty? Nasze morze jest nieduże, powinniśmy stawiać na małe i zwrotne jednostki. Każda z tych fregat generuje niebotyczne koszty, a ich ewentualna przydatność jest naprawdę niewielka. Podobnie zresztą z samolotami: zamiast kupić takie z możliwością pionowego startu, nasz minister stawia na F16, potrzebujące długiego rozbiegu.
* * *
– Wiceminister kultury, pan Sellin nie wiedział w poniedziałek, że w sobotę polski film zdobył Srebrnego Niedźwiedzia na festiwalu w Berlinie. Rozumiem, że pani Holland jest dla pana ministra niewłaściwa ideologicznie, ale mówimy o sukcesie polskiego filmu na jednym z najważniejszych festiwali na świecie. Niewiedzy w tym wypadku nie da się niczym usprawiedliwić.
Poglądy zamieszczone w tej rubryce mogą się rozmijać ze stanowiskiem redakcji.