- BARDZO dobrze się stało, że Mariusz Kądziołka odszedł ze stanowiska wiceprezydenta miasta. W mojej ocenie nie przyniósł chluby ani swojej partii, czyli PiS, ani miastu. Byłam wielokrotnie u pana wiceprezydenta, nie wspominam miło tych wizyt - odnosił się bez zrozumienia, właściwie gburowato. Tak ważne stanowisko, w tak ważnej dla mieszkańców dziedzinie życia, czyli gospodarce mieszkaniowej i komunalnej powinna piastować osoba o dużej empatii. Mam nadzieję, że pan Kądziołka nowej pracy będzie szukał jak każdy szczecinianin, a nie zastosuje kolesiostwo.
* * *
- WSTYD mi, że mam tak zaściankowych rządzących: hala widowiskowo-sportowa zbyt mała, zamiast nowego stadionu czeka nas ledwie modernizacja obiektu, w mieście, ba! w samym centrum hipermarkety, dyskonty i nic więcej. Jak Szczecin ma się rozwijać, skoro mamy złych zarządzających miastem. W przypadku stadionu, który leży mi na sercu, wydaje mi się, że prezydent Krzystek nie chce się przyznać, że utopił tyle naszych pieniędzy w plany modernizacji, że trudno mu się z nich wycofać. Za parę lat w Szczecinie wiatr będzie hulał po tych betonowych "inwestycjach" obecnego zarządu. Miasto nie będzie atrakcyjne ani dla mieszkańców, ani dla turystów.
* * *
- RADY osiedla są dziś upolitycznione, co nawet nie jest tajemnicą np. od razu wiadomo, że rada osiedla Zawadzkiego sympatyzuje z PiS i chce nam teraz "zdekomunizować" patrona głównej ulicy. Po co? Nie potrzebujemy wymiany dokumentów i całego zamieszania.
* * *
- RADNY Duklanowski na serio potraktował fatalne szczecińskie chodniki i chce powołania funkcji oficera pieszego - i ja temu pomysłowi przyklaskuję. To jest właśnie dbałość o miasto i mieszkańców, a nie modernizacja stadionu, czy "wielkie" inwestycje typu fontanna. Dobry gospodarz najpierw robi porządek w obejściu.
* * *
- WTORKOWY mecz siatkówki Chemika Police okazał się fiaskiem, bo drużyna, w której aż osiem zawodniczek gra w reprezentacji, nie ma szans na powodzenie. Brakuje w niej zaangażowania w grę, a chyba najważniejsze stały się pieniądze - to moja ocena zespołu. Według mnie trener powinien ustąpić.
* * *
- WRZASK podniesiony przez Platformę Obywatelską wobec programu 500 plus jest bezzasadny. Nie kto inny, a właśnie PO wprowadziła zasiłki rodzicielskie, także dzieląc społeczeństwo na tych, którzy dostąpią zaszczytu otrzymania dodatkowego grosza oraz na tych, którym się ani złotówka nie należy np. rolnicy, studenci czy bezrobotni. Mnie pomysł obradowania rodzin 500-złotymi bardzo się podoba - oto prawdziwa troska o naszą wątłą demografię. Obecne 500 zł jest sprawiedliwe. PO niech także nie pokrzykuje, że w przypadku pierwszego dziecka bierze się pod uwagę dochody rodziców i ich różnicuje - od dawna, za sprawą PO, do dochodu rodziny wlicza się przecież wszystkie dodatki, np. mieszkaniowy. Radzę PO: ograniczcie emocje, powinniście się raczej wstydzić swoich ośmiu lat rządów!
* * *
- MAMY akcję 500 plus - w sumie fajnie, niech rozdają pieniądze. Jednak, gdy słyszę, że tylko w gminie warszawskiej do programu trzeba będzie zatrudnić dodatkowo stu urzędników, to ciśnienie mi wzrasta. Przecież ZUS ma wspaniałą bazę danych, wypłaca zasiłki rodzinnie, dlaczego nie włączyć ich do programu? Nie wiem o co chodzi w takiej pomocy: czy o rodziny, czy raczej o nowe etaty dla urzędników...
* * *
- PREMIER Beata Szydło, to dla mnie bohaterka, skoro z takim spokojem - wręcz heroicznie! - znosi ciągłe ataki agresji opozycji i zakłócanie pracy rządu. PO, Nowoczesna i politycy zaangażowani w Komitecie Obrony Demokracji, demokrację mają gdzieś a ich skandaliczne zachowanie i brak kultury jest porażający: hałasy, okrzyki, wrzaski, bardziej przypominają hałastrę uliczną niż ludzi po studiach, szanowanych polityków. To znieważanie sejmu! Niepojęte, że premier potrafi zachować stoicki spokój.
* * *
- BEZPIECZEŃSTWO naszego kraju jest w opłakanym stanie, a sprawiedliwość w wykonaniu sądów - kpiną. Podobnie jak profesjonalizm prokuratury. Wystarczy podać jeden przykład: Kajetan Poznański i jego nagłe "zniknięcie" z kraju. Nie jest już żadną tajemnicą, że może on być seryjnym psychopatycznym mordercą, bo już trzy razy był przesłuchiwany przez prokuraturę jako świadek w okrutnych zbrodniach, w których występowały także poćwiartowania zwłok. Jednak "opieka" matki-prokuratorki powodowała, że nigdy nie usłyszał jakichkolwiek zarzutów, zaś po mordzie na warszawskiej Woli nakaz aresztowania wydano zamiast w dwa, to w pięć dni. Kolesiostwo i nepotyzm w organach ścigania i sprawiedliwości to norma. Ja pytam: ilu jeszcze morderców z układami jest na wolności?
Poglądy zamieszczone w tej rubryce mogą się rozmijać ze stanowiskiem redakcji.