W Szczecinie pojawili się szefowie ministerstwa gospodarki morskiej, którzy złożyli obietnice o budowie w byłej stoczni m.in. okrętów wojennych, podwodnych, gazowców, promów pasażerskich, holowników i pogłębiarek. Jednym słowem stocznie chińskie i koreańskie już mogą obawiać się o swoją przyszłość. Tylko kto to wszystko zaprojektuje, a potem pospawa i zmontuje? Pożyjemy, zobaczymy...
* * *
Producent koszmarka o nazwie Fryga, która stoi na placu Zamenhofa przyjechał do Szczecina, by obejrzeć swoje „dzieło”, które pęka i się łamie. Grozi także zawaleniem, gdyż jego trzon jest zbyt sztywny, ale przecież ktoś skasował 200 tys. zł za wykonanie tego „szaszłyka”. Niech odda szmal i „dzieło” zabierze.
* * *
Uzbrojeni po zęby antyterroryści Służby Celnej zatrzymali m.in. w Szczecinie kilku ludzi, którzy ich zdaniem, zajmowali się produkcją narkotyków. Prokurator ma jednak wątpliwości, gdyż znalezione substancje służą także do produkcji wywabiacza plam. Nowy rzecznik Izby Celnej w Szczecinie Piotr Kukawski zapytany na ten temat odpowiedział: „Yyyyy…”. Była to najkrótsza wypowiedź rzecznika prasowego w kraju, i chyba nie tylko.
* * *
Ale mi afera! Pewna gazetka opisała imprezę z okazji Dni sołtysa w ośrodku kultury w Troszynie (gmina Wolin), gdzie na stołach pojawiła się cytrynówka, co zdaniem autora było przestępstwem. Takich imprez odbywa się w całym kraju wiele i należy pochwalić władzę, że nie wynajęła hotelu Amber czy innego w Międzyzdrojach. A może autor artykułu zechce napisać ile kasował co miesiąc od władz pewnego nadmorskiego miasta, za pozytywne artykuły na jego temat. Gdy nie otrzymał podwyżki, zaczął pisać kalumnie. W Wolinie także podwyżki nie dostał?
* * *
Zbigniew Domian, który jest prezesem spółki Amber A w Niechorzu namówił swoich wspólników, by dwa lata temu podnieśli kapitał spółki z 10 tys. na 7 mln zł. Naiwni to uczynili, potem donieśli sami na siebie do sądu, a teraz ich majątek zajął komornik, a pan prezes jeździ najnowszym fordem mondeo kupionym w leasingu.
* * *
Mariusz K. to największy dłużnik alimentacyjny w naszym regionie (280 tys. zł), który mimo prawomocnego wyroku sądowego sprzed roku, nadal długu nie spłaca i przeciąga sprawy w sądach, w czym jest mistrzem. Może w końcu trafi na jakiegoś sędziego (najlepiej tego w niezbyt konwencjonalnej fryzurze, ale ostrego!), który pokaże mu, że jaj z wyroków Temidy się nie robi.
* * *
Kilkudziesięciu opozycjonistów z naszego regionu otrzymało krzyże IPN. Zabrakło jednak wśród nich pewnego rolnika spod Wolina, który gdy był internowany, to jego pole uprawiali żołnierze Ludowego Wojska Polskiego o czym w swoim życiorysie jakoś nie wspomina, jak również tego, że był działaczem PZPR, ale osłabiał jej siłę, bo nie płacił składek partyjnych.
* * *
Jakiś anonim wysłał do naczelnego „Kuriera” list, w którym pisze z oburzeniem, że używam słowo „kibol”. Jego zdaniem jest ono pejoratywne i obraźliwe dla niego, ale wystarczy tylko zajrzeć do „Słownika Języka Polskiego”, gdzie jest napisane, że kibol to jest zagorzały zwolennik określonej drużyny sportowej - o czym „życzliwego” (związanego z harcerstwem) uprzejmie informuję. Przy okazji, to ci kibole na meczu w Lubinie rzucali petardami, za co zapłaci klub.
M. KWIATKOWSKI