Środa, 24 lipca 2024 r. 
REKLAMA

Nowy numer "Zeszytów Szczecińskich". Szczecin w obiektywie "Wielkiego Cygana"

Data publikacji: 31 lipca 2022 r. 14:28
Ostatnia aktualizacja: 31 lipca 2022 r. 14:30
Nowy numer "Zeszytów Szczecińskich". Szczecin w obiektywie "Wielkiego Cygana"
Nowy numer "Zeszytów Szczecińskich" poświęcony jest pierwszemu członkowi Związku Polskich Artystów Fotografików w Szczecinie.  

W serii "Zeszyty szczecińskie" ukazał się tom poświęcony Witoldowi Chromińskiemu, znanemu fotografowi związanemu z powojennym Szczecinem. W książce znajdziemy wiele ciekawych zdjęć - nie tylko te dotyczące naszego miasta. Są tu też fotografie sprzed wojny, z dalekich podróży, akty. Całość opracował i opatrzył wstępem Paweł Miedziński, pracownik naukowy szczecińskiego Instytutu Pamięci Narodowej, miłośnik fotografii.

W. Chromiński urodził się w Krakowie, a na Ziemie Odzyskane przybył w 1945 roku. Zatrudniono go jako zastępcę dyrektora stoczni, ale ostatecznie został fotografem pracującym jako wolny strzelec. Jego zdjęcia publikował między innymi tygodnik "Ziemia i Morze". W. Chromiński chętnie fotografował szczeciński teatr i szczecińską operetkę, współpracował także z Polską Żeglugą Morską. Jego autorstwa była tak zwana plansza wywoławcza TV Szczecin z fotografią elewatora, którą przez lata oglądali widzowie tej regionalnej stacji. Za swoje osiągnięcia zdobywał  międzynarodowe nagrody. Był pierwszym członkiem Związku Polskich Artystów Fotografików w Szczecinie.

Tekst o Chromińskim zatytułowany jest "Wielki Cygan" - oprócz fotografii jego pasją były bowiem także podróże. Pływał na polskich statkach handlowych. Jak pisze Miedziński: "Długie pobyty w portach pozwalały na zwiedzanie świata. Chromiński z tego obficie korzystał. Zapisy w jego dzienniku pokładowym pełne są nazwisk, miejsc i dat spotkań. Umawiał, ustalał, załatwiał". W Nigerii poznał Szwajcara podróżującego samotnie przez kontynent Renaultem R4. W Togo zaś trafił na Sigfrieda O. Spindlera, swojego szczecińskiego "sąsiada", który mieszkał przed wojną przy Falkendwalder Strasse 179 -  Chromiński mieszkał przy numerze 189, tyle że już po wojnie, gdy ta ulica była już przemianowana na Wojska Polskiego.

Ciekawostka: "Jednym z wyrazów autopromocji było to, że Chromiński dbał o to, by w prasie pojawiała się notka... że wyrusza w kolejny rejs. Dla uatrakcyjnienia suchej wiadomości dziennik zamieścił subtelny akt. Jednak w pruderyjnym PRL-u lat 60. i 70. fragment nagiej piersi wręcz szokował. Trudno o lepszą reklamę".

I jeszcze kilka słów o sztuczkach stosowanych przez fotografa: "W 1968 roku wykonał serię zdjęć województwa szczecińskiego i koszalińskiego. Każde z wykonanych zdjęć było nie tylko przemyślane, ale i... upozowane. Nie widać tego oglądając pojedynczą fotografię czy pocztówkę, ale widząc cały negatyw dostrzec można, że młode, modnie ubrane damy "przypadkiem" spacerujące po rynku pojawiają się na prawie każdej klatce. Podobnie jak na wielu z nich pojawia się prywatny samochód Chromińskiego - wiśniowy Renault Dauphine. W owym czasie brak pojazdów w kadrze świadczył po prostu o biedzie i zacofaniu. Stąd fotograf wykorzystywał swój pojazd do "modernizacji" krajobrazu". 

Witold Chromiński zmarł w 1977 roku. Spoczął na szczecińskim Cmentarzu Centralnym. ©℗

(as)

 

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

mks
2022-08-01 17:13:33
super fotki.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA