Poseł Sławomir Nitras (PO) znowu w niełasce u marszałka sejmu, który obniżył mu wynagrodzenie za luty do kwoty 2743 zł. Jest to kara za to, że podobno w październiku ub. roku zwrócił się w obraźliwych słowach do Ryszarda „Hippisa” Terleckiego, który sam manierami i kulturą raczej nie grzeszy.
* * *
Redaktor naczelny Radia Szczecin Przemysław Szymańczyk sam nazywa siebie pisowskim dziennikarzem i prowokuje, by inni rozmówcy też go tak nazywali. Nie dał się jednak sprowokować w minioną środę wicemarszałek Jarosław Rzepa (PSL), i to nie tylko w „tym temacie”.
* * *
We wtorek przed Sądem Okręgowym w Szczecinie miał się rozpocząć proces sześciu oszustów mieszkaniowych i czterech notariuszy (akt oskarżenia wpłynął w lipcu). Zachorował jednak Robert M., który w innej sprawie otrzymał w grudniu 2017 r. wyrok 20 miesięcy więzienia z zawieszeniem na pięć lat. Wówczas oświadczył, że tylko woził swoim porsche panamera osobę, która odsiaduje już wyrok w innej sprawie. Zapewne M. długo jeszcze będzie chorował, bo zmienić luksusową furę i piękną willę na ciemną celę (jako recydywista) to żadna przyjemność.
* * *
Radny PiS Dariusz Matecki zarzucił prezydenta Szczecina pytaniami dotyczącymi kandydatów na radnych. Chce wiedzieć, który z nich pracował w instytucjach podległych Urzędowi Miasta. Tupet Mateckiego („król” interpelacji) polega na tym, że sam w swoim oświadczeniu majątkowym nie podał, gdzie pracuje, a w większości rubryk wpisał „nie dotyczy”. Może zacząć robić porządki od siebie, a nie interesować się innymi?
* * *
Były prezydent Kołobrzegu (PO), a dziś członek zarządu województwa Janusz Gromek po uściśnięciu ręki działaczki PiS powiedział publicznie: „Ile dni będę musiał myć rękę po pisowskim brudzie?”. Potem zrozumiał, że nieco przesadził z dowcipem i przeprosił. Ale co to za obraza w porównaniu ze „zdradzieckimi mordami”.
* * *
Bartłomiej Sochański rozpoczął już kampanię wyborczą do europarlamentu, chociaż partia prezesa nie zgłosiła go jako kandydata. Plakaty Sochańskiego wiszą m.in. na ul. Santockiej, gdzie obwieszcza on, że startuje z hasłem „Dotrzymujemy obietnic”. Niestety, nie zawsze pan mecenas dotrzymuje słowa, co wiem najlepiej po sobie.
* * *
Tydzień temu w tekście o Rewalu napisałem m.in.: „W dniu 2 grudnia 2016 r. (...)”. Internautka o nicku „ala66” przysłała mi maila: „Piękna urzędowa polszczyzna. (...) A wystarczyło drugiego grudnia. Ale pan Kwiatek lubi wytykać innym, ale nie sobie, i siedzieć nad morzem pisząc głodne teksty”. Może i piszę „głodne” teksty, ale mam odwagę się pod nimi podpisać, w przeciwieństwie do 66-letniej Ali. Biję się w piersi za urzędową polszczyznę i przyznaję sobie chwasta.
Mirosław KWIATKOWSKI