Rozmowa z piłkarzem i futsalowcem Patrykiem Janią
Pod koniec roku postanowiliśmy porozmawialiśmy z zawodnikiem Futsalu Szczecin i Iskierki Szczecin - Patrykiem Janią, który oprócz trenowania w dwóch klubach, uczy się w Zespole Szkół Elektryczno-Elektronicznych w Szczecinie.
- Zacznijmy od tego, że jest pan mocno zajętym człowiekiem. Jak pan daje radę grać i trenować w dwóch zespołach i jeszcze uczyć się w technikum?
- Dobrze mi się ułożył terminarz. We wtorki i czwartki trenuje z Futsalem, a w środy i piątki w Iskierce. Mogę to robić, gdyż treningi są w godzinach wieczornych, po szkole. Natomiast nauką zajmuję się po treningu.
- W którym momencie zaczęła się pana przygoda z piłką i gdzie woli pan grać: na trawie czy na parkiecie?
- Moich początków dokładnie nie pamiętam. Miałem wtedy 6-7 lat. Wiem tylko, że pierwsze treningi miałem w Zdrojach, na które zaprowadziła mnie mama. Zdecydowanie wolę trawę. Gram tam od dziecka, a dopiero od roku poznaję futsal.
- Czy będzie pan śledził mistrzostw Europy w futsalu, które zaczną się w drugiej połowie stycznia?
- Myślę, że tak. Chcę przeprowadzić analizę zachowań zawodników i sposób, w jaki poruszają się po parkiecie.
- Jak porównałby pan intensywność grania na dużym boisku i na parkiecie?
- Na dużym boisku trzeba złapać pewien rytm i równowagę. Jest dużo przerw, jak rzut wolny, czy rożny, które pozwalają złapać oddech. W futsalu jest akcja za akcją, gdzie w krótkim czasie trzeba wykonać kilka sprintów, co może przytkać i dlatego są tak częste zmiany podczas spotkania.
- W zespole Futsalu macie kilku doświadczonych zawodników. W Jaki sposób wpływają na pana, wspólne treningi z Radosławem Janukiewiczem?
- Myślę, że mobilizująco. Bardzo fajnie jest pograć z takim graczem. Słucham jego rad i pytam, co mógłbym zrobić lepiej, a każda pochwała podnosi mnie na duchu.
- Na razie nie gra pan za dużo w obydwu zespołach. Kiedy ta sytuacja się zmieni?
- Nic na siłę. Najważniejsze jest dobro drużyny i nasze zwycięstwa. Na razie ciężko pracuję i kiedy będę gotowy, wszystko przyjdzie samo. W Futsalu na razie zagrałem tylko w jednym spotkaniu, z Podkową Teqball Club. Jeżeli chodzi o Iskierkę, to dwa mecze w tej rundzie zacząłem od początku, a najczęściej wchodzę w drugiej części meczu.
- Teraz jest czas na świąteczny odpoczynek, ale w wolnym czasie jest chyba też miejsce na trening...
- W Iskierce jeszcze dokładnie nie wiem kiedy wznowimy zajęcia. Na razie rozpisany jest plan sparingów. Natomiast w Futsalu, po świętach już trenujemy, gdyż na początku roku, w ramach rozgrywek Pucharu Polski gramy z Futsalem Leszno. Teraz o kondycję dbam we własnym zakresie i osobiście cieszę się, że szybciej wracamy do pracy, gdyż wtedy jestem w ciągłym treningu. W Futsalu dają nam możliwość korzystania z siłowni, z czego staram się korzystać.
- Czy wiąże pan swoją przyszłość ze sportem i piłką nożną?
- Jeszcze tego nie rozważałem. Tu i teraz chcę się skupić na edukacji i graniu.
- Czego możemy panu życzyć w nowym roku?
- Zdrowia dla mnie i mojej rodziny. Aby kontuzję mnie omijały. Żebym miał dalszą motywację do pracy. Chcę awansować z Iskierką do IV ligi, a z Futsalem zająć miejsce w środku tabeli i myślę, że są to realne cele.
- Dziękujemy za rozmowę. ©℗
Paweł Reichelt