Piątek, 05 września 2025 r. 
REKLAMA

Okno na podwórze

Data publikacji: 03 września 2025 r. 11:35
Ostatnia aktualizacja: 03 września 2025 r. 11:35
Okno na podwórze
- Ciepło na sercu się robi, gdy ktoś pochwali moje starania na rzecz podwórkowego ogrodu. Gdy przechodnie zaglądają i słyszę od nich: „Nie spodziewałem się, że u was takie cuda". Mówią, że wiele by dali, żeby ich podwórka-studnie zmieniły się w ogrody. Niestety, zwykle są zawłaszczone przez samochody - opowiada pani Alina.  

Pośród szarego podwórka śródmiejskich kamienic wyczarowała ogród. Niezrażona chłodem murów, nawet brakiem słońca. Teraz w nim miejsce się znalazło nie tylko dla host, begonii i hortensji, ale nawet na wodny plac zabaw dla najmłodszych.

Podwórko przy al. Piastów 67 jest na „fali wznoszącej”. Zdobywa uznanie i nagrody w zielonych konkursach – zarówno osiedlowym Śródmieścia-Zachód, jak i najbardziej prestiżowym „Całym Szczecinie w kwiatach”. Jednak dla Aliny Madejewskiej – podwórkowego ogrodu twórczyni i opiekunki – najważniejsze są opinie mieszkańców. Bo wszak z myślą o nich i dla nich każdego roku przeplata begonie z hortensjami, obsadza nimi donice i ample, wkomponowuje elementy ozdobne, sezonowo zmienia dekoracje.

– Ciepło na sercu się robi, gdy ktoś pochwali moje starania na rzecz podwórkowego ogrodu. Gdy przechodnie zaglądają i słyszę od nich: „Nie spodziewałem się, że u was takie cuda”. Mówią, że wiele by dali, żeby ich podwórka-studnie zmieniły się w ogrody. Niestety, zwykle są zawłaszczone przez samochody. Mam nadzieję, że kiedyś to się zmieni. Że ludzie zrozumieją, jak ważny dla ich samopoczucia jest widok z okna, piękne otoczenie – opowiada pani Alina.

Ów widok z okna i dla niej – dekady temu – stał się inspiracją do działania. Wprawdzie od podwórkowej szarości miała szansę uciec w kolory rodzinnego ogrodu działkowego (przy ul. Merkatora, na terenie „Kotwicznej”), ale – jak wspomina – nie lubiła powrotów do domu.

– Ta podwórkowa szarość… Miałam wrażenie, że odbierała mi tlen – wspomina, choć to nie ona na tym podwórku posadziła pierwszą roślinę. Zrobiła to sąsiadka, która jednak dość szybko przeprowadziła się w odległy rejon Szczecina. To po niej przejęła cel: odbetonowanie podwórkowej przestrzeni i ożywienie jej zielenią.

Administracja zgodziła się na usunięcie części nawierzchni przy ścianie na wprost bramy. Dzięki czemu mógł powstać klomb z krzewami i drzewami, gdzie obok tui, suchodrzewów, świerków i cyprysów, pośród host, komarzyc i pierisów, lgną ku niebu – w poszukiwaniu odrobiny słońca – m.in. wybujałe róże i hibiskusy.

Podwórkowy trzepak służy za pergolę kwiatom. Osłona kontenerów na śmieci – za swoistą altanę, udekorowaną m.in. pelargoniami i komarzycami. Otaczają je ławki z widokiem na kwiatowe aranżacje w donicach. Wśród których dominują begonie w wielu odmianach – od drobokwiatowych i bulwiastych, przez pendule, maculaty, dragony, po królewskie i tygrysie. Najwięcej jest tych o białych płatkach. I tylko miejscami – pelargonie z hortensjami – dodają nieco purpury i różu.

– Podwórko jest otoczone murami kamienic. Słońce tu zagląda ledwie na godzinę, jedynie w lipcu. Poza tym jest w ciągłym cieniu. To bardzo specyficzne warunki, które nie sprzyjają wielu roślinom. Natomiast świetnie się tu czują paprocie, kipią życiem begonie, komarzyce, hosty, podobnie jak pierisy, laurowiśnie i żurawki, czy zimozielone karłowate sosny – opowiada p. Alina.

Biel i zieleń są wiodącymi barwami w tegorocznej aranżacji podwórkowego ogrodu. W jej elegancję zaskakująco dobrze został wkomponowany wyściełany sztuczną trawą kącik dla najmłodszych: z piaskownicą, domkiem z mnóstwem zabawek, a nawet namiastką wodnego placu zabaw.

Ważne, że w podwórkowym ogrodzie wiele rzeczy zyskało szansę na drugie życie. Od niechcianych – czytaj: uratowanych ze śmietnika – roślin, przez donice, po ozdoby, nawet meble. Na co przykładem choćby bujany fotel, jakim zawładnęła wspaniała wielka komarzyca, jak krzesło z oparciem, na którym stoi teraz wiklinowy koszyk z wrzosami, albo szklany stolik, który służy za stojak dla donic z kwiatami.

– Sąsiedzi chwalą to, co robię. Doceniają. A mnie serce rośnie, bo czuję, że im się podoba moja aranżacja ogrodu. To wiele dla mnie znaczy, bardzo cieszy, daje satysfakcję i dopinguje do dalszej pracy. Poza tym, ja naprawdę kocham bawić się w ogród – przyznaje p. Alina. – Miło myśleć, że dzięki mojej pasji do roślin sąsiadom przyjemniej wracać do domu.

Faktycznie, pejzaż za oknem im się – na dobre – zmienił. ©℗

Tekst i fot. Arleta NALEWAJKO

* * *

Honorowym patronem konkursu jest Prezydent Szczecina, a partnerami: Miasto Szczecin, Szczecińska Agencja Artystyczna, Rajski Ogród, Fabryka Zieleni, Polferries Polska Żegluga Bałtycka SA oraz Polski Związek Działkowców Okręg w Szczecinie.

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA