Chińska terapia w Połczynie
Niezwykle ciekawą innowację wprowadziło ostatnio uzdrowisko w Połczynie. W porozumieniu z naukowcami chińskimi, połczyńscy lekarze zastosowali chińską terapię Czen Cziu i – jak twierdzą – osiągają dzięki niej pomyślne rezultaty, aż do całkowitego wyleczenia włącznie – przy ciężkich schorzeniach reumatycznych, kobiecych itd.
Na czym polega metoda Czen Cziu? Lekarze chińscy wykorzystali tu zdobycze starej chińskiej medycyny ludowej. Od tysięcy lat znane było w Chinach leczenie pewnych schorzeń przez nakłuwanie ośrodków nerwowych oraz poddawanie różnych części ciała chorego wysokiej temperaturze. Specjalny instytut naukowo-badawczy w Pekinie zajął się opracowaniem naukowych podstaw dla tej metody. – i Połczyn nawiązał kontakt z tym instytutem.
W Połczynie zastosowano pewne własne ulepszenia tej metody. Zasadniczo polega ona na wbijaniu igieł w ciało i pozostawianiu ich tam przez czas dłuższy.
W Połczynie stosuje się igły połączone z prądem elektrycznym, nie wbija się igieł głęboko, a podrażnienie nerwów uzyskuje się za pomocą prądu elektrycznego. Chińczycy spalali różne zioła na skórze pacjenta, wskutek czego pozostawały blizny – zmiany temperatury w Polczynie nie niszczą skóry chorego.
Zabiegi te stosuje się głównie w zakresie schorzeń reumatologicznych, zwłaszcza w przypadkach, przy których zawiodły inne środki.
„Kurier Szczeciński” z 17 stycznia 1958 r.
Do Szczecina nadszedł transport darów amerykańskich
Jak nas informuje ks. prałat Szelążek, w ub. czwartek nadszedł z Gorzowa do Szczecina transport darów amerykańskiej katolickiej organizacji charytatywnej N.C.W.C. Transport zawiera 29 dużych worków bielizny, odzieży i 50 kartonów sera konserwowego. W najbliższym czasie spodziewany jest transport – przede wszystkim mleka w proszku i mąki.
Jak wynika z komunikatu sekretariatu Prymasa Polski, zamieszczonego w „Tygodniku Powszechnym”, pomoc tę organizuje w Stanach Zjednoczonych episkopat katolicki USA. Oprócz artykułów żywnościowych, odzieży i obuwia przewidziany jest również transport lekarstw. Łączna wartość nadsyłanych towarów wynosi kilkadziesiąt milionów dolarów.
Transporty nadchodzą do Gdyni, skąd przez wyznaczoną (przez ks. Prymasa) komisję są rozdzielane i wysyłane między wszystkie kurie diecezjalne, które z kolei rozprowadzają je na poszczególne parafie. Parafialne komitety miłosierdzia rozdzielają dary pomiędzy najuboższych parafian z uwzględnieniem również rodzin repatriantów.
„Kurier Szczeciński” z 18 stycznia 1958 r.