- TRZEBA narzucać pewne normy odgórnie, bo społeczeństwo - co obserwuję na każdym kroku - coraz bardziej wyzbywa się kiedyś przyjętych zasad. Taksówkarz powinien być zadbany i schludny, a jego samochód czysty i pachnący, policjant winien patrolować miasto w wyczyszczonych butach, podobnie jak strażnik miejski czy kontroler strefy parkowania - żaden z nich nie może palić papierosów na służbie, co, niestety, jest normą. Listonosz powinien mieć umundurowanie, a nie porozciąganą bluzę od dresów. Oczekuję takiej estetyki u ludzi, ale także w mieście - denerwują mnie niepasujące do krajobrazu markety, upstrzone reklamami, irytują budki handlowe w centrum miasta. Są chyba odpowiednie przepisy, regulujące taką zabudowę, trzeba je tylko umiejętnie stosować.
* * *
- WRAZ z koleżanką adwokatką jesteśmy za lustracją osób z ogromnymi majątkami. Choć same nie zarabiamy źle, to jednak bogactwo niektórych ludzi powstające w szybki i niespodziewany sposób, wskazuje, że nie doszli do niego uczciwą pracą. Szczególnej kontroli powinny być poddane majątki polityków.
* * *
- SŁYSZĘ w telewizji, że pewna prywatna firma ma zamiar włączyć się w konflikt izraelsko-palestyński wysyłając swoich ochroniarzy do ochrony ludności żydowskiej. Eksperci jasno mówią, że to niebezpieczne, bo tym samym Polska może stać się celem palestyńskich terrorystów. Chyba tylko w naszym kraju każdy może robić, co mu się żywnie podoba, także na arenie międzynarodowej. Taka działalność powinna być zabroniona przez MON i MSZ.
* * *
- CZYTAM artykuł "Krótki biznes" z pierwszej strony "Kuriera" i żal mi człowieka, który zapomniał będąc 9 lat na emigracji, że w Polsce... rządzą urzędnicy, którzy natworzyli przepisów, by tylko mieć zatrudnienie. Toalety, przedsionki do toalet, drzwi w odpowiedniej szerokości i wysokości w lokalach niegastronomicznych, które służą tylko i wyłącznie właścicielom, to tylko polskie wymysły. Urzędnicy przeszkadzają, zamiast pomagać i wspierać małych i średnich przedsiębiorców. W Berlinie na niemal każdym rogu, w pawilonach takich jak opisany w artykule warzywniak, sprzedaje się kebaby i inną żywność, choć toalet się przy nich nie uświadczy. Za Odrą podejście do biznesu jest zupełnie inne - urzędnik jest do dyspozycji petenta, a nie odwrotnie.
* * *
- ROZWODY w Szczecinie i województwie, o których przeczytałem w magazynowym wydaniu "Kuriera", to nic nowego - nasz region zawsze w nich przodował na tle całego kraju. Mnie zastanawia tylko, jak się ma do naszego katolicyzmu? Czy jesteśmy zbyt niedojrzali?
* * *
- TEGOROCZNA wyprawa na Cmentarz Centralny utwierdziła mnie w przekonaniu, że jest nas szczecinian coraz mniej. Kiedyś przy bramach tworzyły się zatory, tak dużo ludzi odwiedzało nekropolię, dziś wszędzie luz, więcej starszych osób niż młodych ludzi...
Poglądy zamieszczone w tej rubryce mogą się rozmijać ze stanowiskiem redakcji.