– Nie ma dnia, by mieszkańcy nie dawali wyrazu swego niezadowolenia obecnymi władzami Szczecina, a szczególnie wiele zarzutów pada pod adresem prezydenta Piotra Krzystka. Jednak na narzekaniach się kończy, tak jakby lokalna społeczność nie miała pojęcia, że według ordynacji wyborczej dotyczącej samorządów, ma prawo nieudolną władzę odwołać.
* * *
– Lepsze jest wrogiem dobrego. W naszym mieście nie brakuje przykładów. Klasyczny to modernizacja placu Jakuba Wujka. Tak zagęszczono teren, że okazałe dęby nie mogą czerpać wody. W efekcie jest gorzej niż przed przebudową. Wydawało się, że z tej i innych podobnych lekcji zostaną wyciągnięte odpowiednie wnioski. Nic z tych rzeczy. Czytam artykuł w środowym „Kurierze” o modernizacji parku im. Romana Łyczywka i oczom nie wierzę. Wycięcie aż 32 drzew to okradanie mieszkańców z tlenu produkowanego przez te drzewa. Absurdalny argument – cytuję: „ilość wysokiej zieleni jest nadmierna” pasuje w tej sytuacji jak garbaty do ściany. Do tego na pewno trzeba będzie zagęścić teren i kolejne drzewa uschną z powodu braku możliwości czerpania wody. I za to wszystko zapłacimy ponad milion złotych. W mojej ocenie jest to wyrzucanie pieniędzy w błoto i pogorszenie warunków życia mieszkańców z powodu kolejnego ogołocenia miejskiej przestrzeni z bardzo potrzebnej zielni i co za tym idzie pogorszenie jakości powietrza.
* * *
– Senator Jackowski z PiS jednym tchem wygłosił wszystkie dokonania prezydenta Dudy, przypomniał jednocześnie o obietnicach złożonych przez głowę państwa, m.in. wzrostu kwoty wolnej od podatku do 8 tysięcy złotych. Prace ponoć nad tym trwają, ale dopiero w 2018 roku może w końcu doczekamy się tej ulgi. To zbyt długo. Po wtóre: w ubiegłym roku Trybunał Konstytucyjny wydał wyrok, w którym stwierdził, że obecna kwota wolna od podatku jest zbyt niska i należało ją zwiększyć do ponad 6 tysięcy. Trzeba było więc to zrobić już w listopadzie minionego roku i spokojnie pracować nad dalszym jej zwiększeniem. Czuję się oszukany tą obietnicą prezydencką.
* * *
– Europa jest kolorowa od dawna, we Francji najbardziej – tam kościoły nie są potrzebne, a właśnie meczety. 30 lat temu zaczęły się migracje Turków, potem Palestyńczyków i Hindusów do Francji, Niemiec, Wielkiej Brytanii – wszyscy wówczas byli zadowoleni, bo oto do Europy napłynęła tania siła robocza. Nikt z rządzących mocarstwami nie przewidział, jakie mogą być tego konsekwencje. Jeśli Zachód dał sobie narzucić takie warunki przez przybyłych z krajów muzułmańskich obywateli, to niestety, odwrotu już nie ma. My możemy jedynie czerpać z doświadczeń tamtych narodów i nie dopuścić, by u nas działo się podobnie.
Poglądy zamieszczone w tej rubryce mogą się rozmijać ze stanowiskiem redakcji.