Radni sejmikowi PiS reanimowali znaną w czasach stanu wojennego Inspekcję Robotniczo- -Chłopską (IRCHA) i odwiedzają instytucje podległe marszałkowi. Żądają dostępu do dokumentów. Tak było w Zachodniopomorskiej Agencji Rozwoju Regionalnego. Marszałek województwa Olgierd Geblewicz określił to jako „przedstawienie i cyrk”. Stwierdził, że takie same informacje radni mogą uzyskać po złożeniu interpelacji. Tyle tylko, że wówczas nie będzie podstaw do zwołania konferencji prasowej i lansowania siebie samego.
* * *
Dwie wiceprezydentki Kołobrzegu z ramienia PO obraziły się na dziennikarzy pewnego lokalnego forum za określanie ich błyskotkami. Zwołały już w tej sprawie dwie konferencje prasowe i zapowiedziały skierowanie skargi do Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, które PO raczej nie lubi. A z drugiej strony, co ma stowarzyszenie „dobrej zmiany” do niezależnych dziennikarzy? Nikt nie ma obowiązku należeć ani tam, ani też do SDRP. Stowarzyszenie może najwyżej „panu majstrowi skoczyć” – jak mawiali bohaterowie słynnego skeczu „Majster”, czyli Jan Kobuszewski i Wiesław Gołas.
* * *
„Dobra zmiana” postuluje przeniesienie nadzoru nad Wojewódzkimi Ośrodkami Ruchu Drogowego spod kurateli marszałka pod skrzydła wojewody. Okazuje się, że wówczas poprawi się zdawalność egzaminów w koszalińskim ośrodku, który należy do najbardziej „oblewających” w kraju. Wojewoda nauczy kursantów cofania i parkowania?
* * *
Nie popisali się kibice (?) Pogoni Szczecin, którzy udali się na sobotni mecz do Gdańska z Lechią. W czasie minuty ciszy związanej z uczczeniem pamięci zamordowanego prezydenta Pawła Adamowicza skandowali obraźliwe hasła nawet w stosunku do zamordowanego. Wielu dziennikarzy określiło to krótkim stwierdzeniem: zwyczajne chamstwo. Delikatnie powiedziane.
Mirosław KWIATKOWSKI