Do władzy nie idzie się dla pieniędzy – rzekł prezes PiS Jarosław Kaczyński i teraz kilku działaczy szczecińskich ma problem: zrezygnować z wysokich wynagrodzeń, jakie pobierają w spółkach Skarbu Państwa, czy też być radnym za trzy tys. zł diety? Kazimierz Drzazga – radny wojewódzki – stwierdził, że „pięknie realizuje się w porcie”, gdzie zarabia przeszło 300 tys. zł rocznie. Stwierdził, że jak nie będzie radnym, to jakoś to przeżyje, bo nie ma ludzi niezastąpionych. Ba, ale czy znajdzie się ktoś, kto go zastąpi? Dylemat ma też radny Marek Duklanowski, gdyż jako prezes spółki Polskie Terminale zarabia 230 tys. zł rocznie, ale jest dumny, że Szczecin dzięki niemu się zmienił. Problem będzie miało jeszcze kilku mniej znanych radnych PiS, ale skoro prezes tak powiedział, to trzeba wykonać.
***
Tydzień temu pisaliśmy o kuriozalnej decyzji radnych z Cedyni, którzy podjęli uchwałę w sprawie ustanowienia służebności na dojazd do niemieckiej stacji paliw w Osinowie Dolnym. Rajcy zgodzili się na służebność 3230 mkw. terenu (dojazd był i jest, ale radni i burmistrz Gabriela Kotowicz tego nie chcą dostrzec), a teraz burmistrz ma ustalić, ile biznesmen ma płacić. Mieszkańcy sprawą zainteresowali już prokuraturę, wojewodę (unieważnić uchwałę), NIK i RIO. Bo podarować komuś kilkaset tys. zł, to trzeba mieć gest.
***
Przed sądem w Gryfinie odbyła się kolejna sprawa przeciwko Tomaszowi Siergiejowi (zgodził się na podanie danych), członkowi zarządu powiatu gryfińskiego, który w swoim oświadczeniu majątkowym podał nieprawdę i zapomniał wpisać, że był członkiem rady nadzorczej spółki Polska Hodowla Koni. Zeznający w sądzie prezes spółki przyznał, że Siergiej złożył ustną rezygnację, ale dalej pełnił tę funkcję i składał podpisy na dokumentach. Sprawa dla Siergieja, który „w cywilu” jest dyrektorem spółki „Canpol” (pensja dwa tys. zł miesięcznie), jest gardłowa, bo jak przegra (oskarża prokurator), to koniec z polityką.
***
W Niechorzu także afera związana z wydzierżawieniem przez Muzeum Rybołówstwa Morskiego terenu 150 mkw na wędzarnię i smażalnię ryb. Zwycięzca zaoferował 50 tys. zł dzierżawy do końca września br. (650 zł dziennie!). Przegrany dał (40 tys. zł) i złożył skargę. I ma chyba rację, bo wiele rzeczy tu nie gra. Wójt Rewala powołał komisję, a ja do sprawy wrócę niebawem.
Mirosław KWIATKOWSKI
