Poniedziałek, 23 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

Nacjonalizmy są wczorajsze

Data publikacji: 29 sierpnia 2016 r. 12:33
Ostatnia aktualizacja: 29 sierpnia 2016 r. 12:33
Nacjonalizmy są wczorajsze
Arcybiskup Bolesław Kominek i prymas Stefan Wyszyński  

„Trzeba było być wizjonerem, by w latach 60. XX w. wyobrazić sobie integrację Polski z Europą reprezentowaną wówczas przez EWG. Bolesław Kominek, arcybiskup tytularny Wrocławia, przedwojennego Breslau, był przekonany, że „Europa to przyszłość – nacjonalizmy są wczorajsze” – pisze w katalogu wystawy „Przebaczenie i pojednanie. Kardynał Kominek, nieznany ojciec Europy”, czynnej właśnie w Muzeum Miejskim Wrocławia, jej kurator, Krzysztof Pomian.

Kardynał Bolesław Kominek był inicjatorem i autorem historycznego „Orędzia biskupów polskich do niemieckich braci w Chrystusowym urzędzie pasterskim”, podpisanego w 1965 r. przez wszystkich polskich biskupów, którzy uczestniczyli w II Soborze Watykańskim. W końcowym fragmencie orędzia znalazły się słynne słowa: „Udzielamy wybaczenia i prosimy o nie”.

Orędzie zostało opublikowane 18 listopada 1965 r. i natychmiast zaatakowały je władze PRL, organizując przeciw niemu potężną kampanię propagandową. Ale zaskoczyło też dużą część polskiego duchowieństwa i wiernych, zostało skrytykowane w NRD, nie zrozumiano go w RFN. Jednak od tamtego momentu „głęboko przeorało opinię publiczną” w Polsce i Niemczech – pisze w katalogu Anna Wolf-Powęska, która przypomina też, że Jan Józef Lipski, zapomniany dziś kolejny wizjoner w sprawach polsko-niemieckich, uznał je za „najważniejszy i najbardziej dalekowzroczny czyn polskiej historii powojennej”. Wolff-Powęska zwraca też uwagę, że powstało w próżni społecznej, bo ani Polacy, ani Niemcy nie byli wówczas, a było to dopiero 25 lat po wojnie, gotowi do dialogu, a tym bardziej do pojednania.

Kulisy powstawania orędzia przybliża w katalogu Wojciech Kucharski. Według niego abp Kominek uważał, że spór z RFN może stać się barierą nie do pokonania między Polską a Europą i jeśli nie zostanie przezwyciężony, Polska nie zwiąże się ponownie z Zachodem, a tym samym z chrześcijaństwem.

Poglądy o konieczności pojednania między Polakami a Niemcami dojrzewały w klimacie Soboru Watykańskiego II, „ożywionym dążeniem do zgody powszechnej” – pisze Kucharski. Należy też pamiętać, że był to równocześnie czas przygotowań Kościoła w Polsce do 1000-lecia chrztu i państwowości polskiej, gdy formułowano zaproszenia na gnieźnieńskie uroczystości u grobu św. Wojciecha. Abp Kominek zdawał sobie sprawę, że zaproszenie do biskupów niemieckich powinno być szczególne, a końcowa faza przygotowań do Milenium była momentem zupełnie niezwykłym dla głębokiej refleksji historycznej, duchowej, dla rachunku sumienia wreszcie.

Bolesław Kominek świetnie znał Memorandum Wschodnie, wystosowane w 1965 r. przez niemieckich ewangelików do rządu RFN, w którym pisali oni o konieczności uznania przez Niemcy Zachodnie powojennej granicy polsko-niemieckiej. Czuł, że tak ważny gest nie może pozostać bez reakcji.

Gorącym zwolennikiem orędzia był prymas Stefan Wyszyński, który też jako pierwszy złożył pod nim swój podpis. Warto przy okazji przypomnieć, że prymas nie jeździł za granicę. Wyjeżdżał tylko do Watykanu, a jedynym krajem, do którego poza tym pojechał, była RFN. W 1978 r. wygłosił w Kolonii homilię po niemiecku, w której – nawiązując do II Soboru – mówił o idei Europy, o poszukiwaniu języka, „w którym europejscy biskupi mogliby się zwrócić do swoich narodów, aby zachować je w duchu miłości, sprawiedliwości, pokoju”. Mówił o konieczności nawrócenia Europy na Ewangelię. Podkreślał: „Europa musi znów się dowiedzieć, że jest nowym Betlejem dla świata, dla wszystkich ludów i narodów”.

Orędzie wspierał kard. Karol Wojtyła, a wśród najbliższych konsultantów byli ks. bp. Jerzy Stroba, wówczas administrator apostolski w Gorzowie, i ks. bp Edmund Nowicki, wówczas bp gdański. Obaj byli blisko związani ze Szczecinem i Pomorzem Zachodnim.

W centrum wystawy jest orędzie i postać abpa Bolesława Kominka (1903-1974), Górnoślązaka, absolwenta szkół niemieckich, uniwersytetów w Krakowie i Paryżu, a po drugiej wojnie administratora opolskiego (prowadził tam zdecydowane działania repolonizacyjne). Od 1956 r. był biskupem we Wrocławiu, a w 1972 r. został jego arcybiskupem, pierwszym po niemieckim kardynale Adolfie Bertramie (1859-1945).

Wystawę zaczyna symboliczny prolog – rzeźby Alexandra Polzina, artysty z Berlina, a wśród nich „Requiem” – grupa aniołów płaczących nad ofiarami wojny: rozstrzelanymi, zagazowanymi, zagłodzonymi, zamordowanymi. Wyraziście zarysowany jest historyczny kontekst wydarzeń: rodzenie się i narastanie nazizmu w międzywojennych Niemczech (jest m.in. „Mein Kampf” i cytat: „Polakom winno się dać tylko jednego pana i to powinien być Niemiec (…) dlatego wszyscy przedstawiciele polskiej inteligencji powinni być zniszczeni”), pakt Ribbentrop-Mołotow, wojna, Holocaust, eksterminacja polskich duchownych, wysiedlenia z Wathegau, konferencje w Teheranie, Jałcie i Poczdamie, skutkiem których granice Polski i Niemiec zostały przesunięte na zachód, co spowodowało wypędzenie ludności polskiej i niemieckiej ze wschodnich terytoriów obu krajów. Przesiedlono 12 mln Polaków i 14 mln Niemców. Okoliczności tych wydarzeń, szczególnie w okresie „wypędzeń przedpoczdamskich”, często były brutalne. Wiedza o tym jest szczególnie ważna w kontekście ewangelicznych słów: „Udzielamy wybaczenia i prosimy o nie”.

Wystawa przypomina też rządy stalinowskie w Polsce, represje wobec Kościoła, czas odwilży oraz wydarzenia, dla których orędzie i proces polsko-niemieckiego pojednania stały się jednymi z kamieni węgielnych: „Solidarność”, zmiany w Europie, upadek muru berlińskiego… Przypomina ostrożną odpowiedź biskupów niemieckich i eksponuje bullę papieża Pawła VI „Episcoporum Poloniae coetus” (28 czerwca 1972), ustanawiającą diecezje na ziemiach zachodnich i północnych Polski. Orędzie niewątpliwie przyczyniło się do uznania granicy na Odrze i Nysie przez RFN (grudzień 1970) i ustanowienia tych diecezji. Z punktu widzenia prawa międzynarodowego nie było to proste, gdyż ustalenia Poczdamu nie były ostateczne. Ostateczne miały być decyzje konferencji pokojowej, do której z powodu zimnej wojny nie doszło.

Bardzo ważnym dopełnieniem wystawy jest katalog – zbiór artykułów autorstwa najwybitniejszych znawców problemu, zarysowujących konteksty i znaczenia orędzia. Trzeba zwrócić uwagę m.in. na artykuł Winfrieda Lipschera, przypominający nieznane szerzej w Polsce memorandum, ogłoszone w 1968 r. przez Krąg z Bensbergu (Bensberger Kreis) tworzony przez niemieckich intelektualistów katolickich. Opowiedzieli się oni jednoznacznie za pojednaniem z Polską, uznaniem granicy na Odrze i Nysie, pisali o prawie ojczystym milionów Polaków na Śląsku, Pomorzu i w Prusach Wschodnich. Podkreślali: „Dla nas, Niemców, nieuniknione jest, byśmy oswoili się z myślą, że nie możemy się już domagać powrotu tych obszarów do niemieckiego organizmu państwowego”. Pisali o sprawiedliwej odpowiedzialności całego narodu niemieckiego za drugą wojnę światową. Wśród sygnatariuszy dokumentu, również jak na owe czasy wizjonerskiego, których publicznie oskarżano wówczas o zdradę, byli prof. Karl Rahner i kard. Joseph Ratzinger.

Wystawa miała premierę w Watykanie w drugiej połowie 2015 r., a w pierwszej połowie tego roku była w Berlinie. We Wrocławiu czynna będzie do 23 września, potem pojedzie do Brukseli.

* * *

Duch orędzia nadal jest wizjonerski i nadal powinien inspirować. Tym bardziej, że czasy dzisiejsze oddalają nas od niego. Wracają nacjonalizmy, o których w 1966 r. abp Kominek wizjonersko pisał, że są wczorajsze, bo nie są z ducha Ewangelii. Miał rację, bo mimo tego, że z wrzawą wracają, są wczorajsze.

Czy Europa wciąż może być nowym Betlejem, jak chciał kard. Wyszyński? Do Betlejem przychodzili ludzie różnych stanów, kolorów skóry i narodów. Wszystkim jednako głosiło ono dobrą nowinę.

Gdzie dziś jest Betlejem?
Bogdan TWARDOCHLB

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA