Utworzenie dwa lata temu Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej było sygnałem, że szeroko rozumiana branża morska ma się stać szczególnie ważna dla polskiej gospodarki. Według zapowiedzi, odbudowa i rozwój czekają porty, stocznie, żeglugę (w tym śródlądową), rybołówstwo i szkolnictwo morskie. Minione dwa lata wypełniły bilanse, audyty, prace przygotowawcze, studialne, legislacyjne. W 2018 roku natomiast należy się spodziewać faktycznego rozpoczęcia wielu inwestycji.
Przyszły rok – stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości – będzie obfitował w wydarzenia związane z tym jubileuszem. Nie zabraknie akcentów morskich, jak choćby Rejsu Niepodległości na „Darze Młodzieży” dookoła świata. Ludzie morza już rozpoczęli świętowanie: wyjątkowa uroczystość odbyła się 8 grudnia w Krakowie. W kamienicy Wentzla na Rynku Głównym odsłonięto tablicę ufundowaną przez firmy armatorskie, która upamiętnia powołanie tam sto lat temu (22 grudnia 1917 r.) Żeglugi Polskiej, stowarzyszenia z ograniczoną poręką. Dało to początek polskiej gospodarce morskiej.
– Krakowska Żegluga Polska ostatecznie nie wybudowała statków, wybudowała je natomiast druga Żegluga Polska, powołana do życia w 1926 r. jako spółka akcyjna, która decyzją ówczesnego ministra przemysłu i handlu Eugeniusza Kwiatkowskiego powstała w Gdyni – przypomniał Paweł Brzezicki, zarządca komisaryczny Polskiej Żeglugi Morskiej, inicjator upamiętnienia wydarzenia sprzed stu lat. – Pierwszymi z tych statków była seria pięciu parowców kupiona w jednej z francuskich stoczni. To jednocześnie pierwsze jednostki marynarki handlowej. Z wyjątkiem „Katowic”, które zatonęły w 1949 r. na Morzu Północnym, wszystkie pływały od 1951 r. w Polskiej Żegludze Morskiej, przyznając tym samym PŻM rolę bezpośredniego spadkobiercy przedwojennej Żeglugi Polskiej. Mamy także trzecią Żeglugę Polską. W 1982 r. w czasie stanu wojennego powstało zagrożenie zajęcia statków w obcych portach na poczet długów polskiego państwa. Ówczesny zarząd przedsiębiorstwa podjął śmiałą decyzję reaktywowania spółki prawa handlowego Żegluga Polska jako spółki-córki PŻM. Do niej przypisano wszystkie statki. Stała się filarem stworzenia holdingu żeglugowego, zwanego odtąd Grupą PŻM.
Zdaniem P. Brzezickiego, współczesna gospodarka morska wiele zawdzięcza krakowskim wizjonerom, którzy sto lat temu rozpoczęli zbiórkę na budowę narodowej floty.
– Druga Rzeczpospolita przykładała ogromną wagę do gospodarki morskiej i pragnęła wykorzystać wielką szansę, którą stworzyło odzyskanie dostępu do morza – napisał do uczestników uroczystości Jarosław Kaczyński, prezes Prawa i Sprawiedliwości. – Generał Józef Haller podczas ceremonii zaślubin Polski z morzem, 10 lutego 1920 r. w Pucku, te wielkie nadzieje wyraził następująco: „Teraz wolne przed nami światy i wolne kraje. Żeglarz polski będzie mógł dzisiaj wszędzie dotrzeć pod znakiem białego orła, cały świat stoi mu otworem”. Stanisław Wojciechowski zaś, podczas tej samej uroczystości, mówił: „Trzeba w całej pełni wyzyskać wszystkie szanse, jakie nam daje chwila obecna i utrwalić nasze panowanie nad morzem mocno. Potomnym, co po nas przyjdą i o nas sąd wydawać będą, nie dajmy powodów do oskarżenia, żeśmy się okazali za mali duchem, siłą czy pracą na te wielkie czasy budowania”. Niestety, to, o co tak dbała II RP, cały wielki dorobek naszej gospodarki morskiej, został w ogromnej mierze zaprzepaszczony po 1989 r. Dziś staramy się tę jakże istotną sferę naszego życia gospodarczego podnieść z upadku. Systematycznie krok po kroku odbudowujemy przemysł stoczniowy, polską banderę, rybołówstwo morskie, żeglugę śródlądową, ożywiamy porty. Chcemy lepiej skomunikować Wybrzeże z resztą Polski. Dążymy do tego, aby gospodarka morska była nie tylko wielkim kołem zamachowym dla rozwoju ziem nadbałtyckich, ale także napędzała rozwój całego kraju. To śmiała wizja, to bardzo trudne zadanie na lata, to w końcu wielkie, ale osiągalne wyzwanie. Sprostamy mu, jeśli będzie w nas taki entuzjazm, taka wiara i miłość Ojczyzny, jaką żywili budowniczowie II Rzeczpospolitej.
Z kolei premier Beata Szydło w swoim liście do uczestników uroczystości napisała m.in.: „Wyodrębniając Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, podkreśliliśmy wagę tego sektora, daliśmy przekonanie, że bez niego nie może być mowy o budowaniu stabilnych podstaw ekonomicznych Polski”. I dalej: „Dziś, po latach zaniedbań, gospodarka morska odzyskuje swoje historyczne znaczenie, stając się motorem rozwoju kraju oraz dobra przyszłych pokoleń Polaków. Resort gospodarki morskiej czuje się spadkobiercą tradycji Żeglugi Polskiej. Podobnie jak to stowarzyszenie, utworzone w celu zebrania kapitału na budowę polskiej floty handlowej, ministerstwo kreuje instrumenty finansowe dedykowane rozwojowi tej branży, wśród nich stworzenie Morskiego Funduszu Inwestycyjnego, który przeznaczymy na potrzeby stoczni i armatorów, ale także portów morskich. Działania aktywizujące polski przemysł stoczniowy, inicjatywa budowy drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską, modernizacja toru wodnego Świnoujście-Szczecin czy program rozwoju polskich portów morskich do 2020 r., z perspektywą do 2030 r. – to zaledwie wybrane aktywności MGMiŻŚ odzwierciedlające politykę rządu wzmacniającego potencjał tego sektora”.
Słowa B. Szydło znalazły potwierdzenie w wygłoszonym kilka dni później expose premiera Mateusza Morawieckiego. Powiedział on m.in., że kluczowa dla rozwoju transportu w Polsce jest odbudowa portów morskich Trójmiasta, Szczecina i Świnoujścia.
Na temat perspektyw rozwoju zespołu portów Szczecin i Świnoujście mówiono podczas konferencji zorganizowanej na początku grudnia przez Klaster Morski Pomorza Zachodniego. Odbyła się ona w siedzibie Urzędu Morskiego w Szczecinie, a uczestniczyli w niej przedstawiciele firm i instytucji z branży morskiej.
Dariusz Słaboszewski, przewodniczący Rady Klastra, a zarazem prezes Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście, podkreślił rosnące znaczenie gospodarki morskiej w regionie i kraju. Zauważył, iż mając dostęp do transportu morskiego i śródlądowego, musimy to wykorzystać. Wspomniał także o dwóch ważnych dla branży morskiej wydarzeniach, których gospodarzem będzie Szczecin w 2018 r. I tak, w czerwcu odbędą się Światowe Dni Morza, a we wrześniu – BPO Conference, czyli coroczne spotkanie organizacji zrzeszającej porty bałtyckie.
Spotkanie było okazją do wręczenia certyfikatów nowym członkom Klastra Morskiego Pomorza Zachodniego. Wśród nich znaleźli się m.in. Polska Żegluga Morska, Polska Żegluga Bałtycka, Szczeciński Park Przemysłowy, Unity Line, Akademia Morska, Urząd Morski i Urząd Żeglugi Śródlądowej w Szczecinie.
Podczas konferencji omówiono inwestycje o kluczowym znaczeniu dla dalszego rozwoju zespołu portów Szczecin-Świnoujście, tj. użeglownienie Odrzańskiej Drogi Wodnej oraz modernizację toru wodnego Świnoujście-Szczecin i jego pogłębienie do 12,5 m. W prezentacji pt. „Odrą do portu” Dorota Dybkowska-Stefek z ZMPSiŚ przybliżyła, na jakim etapie są prace związane z modernizacją Odrzańskiej Drogi Wodnej, których celem jest doprowadzenie jej do IV klasy żeglowności. Drugie przedsięwzięcie omówił Wojciech Zdanowicz, dyrektor UMS. Ma ono kosztować ok. 1,4 mld zł, a dofinansowanie unijne wyniesie 1,18 mld zł. Umowę w tej sprawie podpisano jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia.
– To strategiczna i długo oczekiwana inwestycja, która w sposób znaczący poprawi dostępność portu w Szczecinie dla statków pełnomorskich – powiedział Grzegorz Witkowski, wiceminister gospodarki morskiej.
W 2018 r. ma być wyłoniony wykonawca, który przygotuje projekt, uzyska pozwolenie na budowę, a później zacznie go realizować.
– Prace budowlane muszą się zakończyć do trzeciego kwartału 2022 r. – zapowiedział dyrektor Zdanowicz.
Z inwestycją UMS wiążą się prace planowane przez ZMPSiŚ oraz firmy przeładunkowe. Do 12,5 m trzeba dostosować portowe nabrzeża i całe zaplecze.
W nadchodzącym roku spodziewane jest też ożywienie w przemyśle okrętowym. Rozpędu mają nabrać projekty Morskiej Stoczni Remontowej „Gryfia” w Szczecinie (budowa promu dla PŻB i lodołamaczy dla RZGW w Gdańsku) czy Szczecińskiego Parku Przemysłowego – Stoczni Szczecińskiej (budowa dwóch serii niedużych masowców dla armatorów niemieckiego i polskiego). Ruszy też budowa wielozadaniowych jednostek dla urzędów morskich. Polskie stocznie szykują się ponadto do realizacji zleceń Ministerstwa Obrony Narodowej.
Duże nadzieje wiązane są z zapowiadanym odrodzeniem żeglugi śródlądowej. Nowe Prawo wodne, wchodzące w życie 1 stycznia 2018 r., powinno pomóc w inwestowaniu na rzekach i kanałach.
Na większe wsparcie liczą też rybacy. Umożliwią to projekty dofinansowane z Programu Operacyjnego „Rybactwo i Morze” na lata 2014-2020.
Zmiany są również oczekiwane w szkolnictwie morskim, zarówno średnim, jak i wyższym. Dostosowanie kształcenia do potrzeb rynku pracy, lepsza współpraca nauki i biznesu – to wyzwania na rok 2018 i kolejne lata.
Tekst i fot. Elżbieta KUBOWSKA
Na zdjęciu: Rok 2018 i kolejne będą ważne m.in. dla polskich armatorów promowych, którzy pilnie potrzebują nowych jednostek.