Tam gdzie kończy się Szczecin rośnie wielka fabryka
Dział meblowy (znacznie powiększony) pracuje pełną parą, a dwa nowe działy, grzejnictwa i mechaniczny, rozpoczęły już próbną produkcję artykułów codziennego użytku, dotąd nieprodukowanych w kraju. (…)
Bardzo urozmaicona jest produkcja Szczecińskiej Fabryki Mechanicznej w Gumieńcach. Przede wszystkim otrzymamy grzałki rurkowe, domowe i przemysłowe. Będą też produkowane: imbryki porcelanowe i niklowe; piecyki elektryczne maleńkie (tzw. „karaluchy”) i większe; lampy odbłyskowe – słońca.
Dział mechaniczny dostarczy: maglownice domowe i wyżymaczki; szatkownice do ogórków i kapusty, stoły kuchenne ze zmywakami, szafy odzieżowe itp.
Spoza planowej produkcji z odpadów należy wymienić: stołeczki gospodarskie, półeczki na kwiaty, wycieraczki do nóg, skrzynki drewniane do listów.
Część tych artykułów już jest w sprzedaży, a część niedługo znajdzie się na półkach sklepowych.
„Kurier Szczeciński” z dnia 20 marca 1954 r.
Jak długo „Jaś” i „Małgosia” będą musiały cumować przy gruzach?
W lipcu 1949 r. postanowiono rozbudować szczecińską przystań statków Polskiej Żeglugi Przybrzeżnej – „Dworzec Morski”. Projektowano zbudować peron ogrodzony ozdobnym murkiem, zasadzić dekoracyjne krzewy i kwiaty. Przez trzy lata planowano, zmieniano projekty budowy i jej kosztorysy, aż wreszcie w 1952 r. spółdzielnia pracy „Nabrzeże” rozpoczęła roboty.
W tym samym czasie w stolicy rozpoczęto budowę Pałacu Nauki i Kultury. Dziś warszawiacy wysoko zadzierają głowy, by zobaczyć szczyt pałacu, a szczecinianie ze zwieszonymi głowami przechodzą koło pięknych Wałów Chrobrego zeszpeconych zwaliskiem gruzów i rozpoczętymi, a nie dokończonymi pracami budowlanymi. (…)
„Kurier Szczeciński” z dnia 7 kwietnia 1954 r.