- POWIEM przewrotnie: chciałbym, by Anglia wyszła z UE, bo może wtedy powróciliby młodzi Polacy, którzy wyjechali tam za chlebem i... socjalem, i ów socjal - w Polsce pod postacią 500 plus oraz zasiłków rodzinnych - chcieliby odebrać w Polsce. Ujrzelibyśmy wówczas całą mizerię ekonomiczną naszego kraju i może spowodowałoby to większą aktywność rządu w kwestiach ożywienia gospodarki. Chciałbym również, by przez to w końcu zauważono w Polsce młodych, którzy są nędzarzami bez perspektyw "dorobienia się". Oni bowiem zarabiają najniższą krajową i muszą lwią część swoich zarobków oddać ZUS, który utrzymuje seniorów z emeryturami po 7 tys. Czas najwyższy ściąć te niebotyczne świadczenia do średniej krajowej obowiązującej w gospodarce. Po co pani Kiszczakowej emerytura niemal 8-tysięczna? Czy ta pani coś produkowała? A ile jej podobnych, którzy nie wiedzą co robić z pieniędzmi, gdy tymczasem młodzi nie mają środków ani na mieszkania ani na wychowanie dzieci?
* * *
- Co się wyprawia z rodzinami smoleńskimi, jest nie do zniesienia. Znów bowiem będzie się ekshumować zwłoki, choć część z nich o to nie prosiła. Przecież te rodziny i tak przeżywają horror związany z obchodami "miesięcznic". Głazy, tablice, pomniki, śledztwa prokuratorskie, komisje sejmowe - czy to nie za wiele? Oprócz wymiaru moralnego, te wszystkie działania mają także aspekt finansowy. Pochłaniają pieniądze, tak potrzebne w innych dziedzinach, np. lecznictwie. Rodzice chorych dzieci muszą uprawiać żebraninę, a tu marnotrawi się tyle grosza. Niech się to już wszystko skończy!
* * *
- W audycji radiowej wypowiadał się były minister obrony, Tomasz Siemoniak i twierdził, że obecny szef MON, Antoni Macierewicz powinien się z nim konsultować w sprawach obronności. Widać wyraźnie, jak trudno byłemu ministrowi przychodzi odklejanie się od ważnego stanowiska. Siemoniak stwierdził również, że Macierewicz jest w Polsce nielubiany. Chcę powiedzieć byłemu ministrowi, że bardzo się myli - obecny szef resortu obronności jest nie tylko lubiany, ale także szanowany w wojsku. Widać, że chce zrobić wiele dobrego dla polskiej armii i dla państwa.
* * *
- Do dziś gmach byłej przychodni przy ul. Piłsudskiego nie jest wykorzystany, a pacjenci z miasta i województwa muszą dojeżdżać do innych placówek, np. na ul. Arkońską. Są to przeważnie seniorzy i ludzie niesprawni. Decyzja o zamknięciu przychodni specjalistycznej była karygodna. Konieczna jest więc kontrola CBA w Urzędzie Marszałkowskim, który lata temu wbrew stanowisku dyrekcji Szpitala Wojewódzkiego i sprzeciwom społecznym, przeniósł poradnie do szpitala przy Arkońskiej, a sam chce sobie tu urządzać wygodną siedzibę.
Poglądy zamieszczone w tej rubryce mogą się rozmijać ze stanowiskiem redakcji.