* * *
Poseł PO Stanisław Gawłowski przybył do szczecińskiej prokuratury razem ze swoim adwokatem Romanem Giertychem, by być przesłuchanym i usłyszeć zarzuty „zegarmistrzowskie”. Prokurator jednak nie chciał porozmawiać. Kto to przecież widział, by podejrzany decydował, kiedy ma usłyszeć zarzuty!
* * *
Potężne drzwi wejściowe do budynku sądu przy ul. Kaszubskiej w Szczecinie nie domykają się, więc panowie ochroniarze (starsi ludzie), którzy stoją koło nich i prześwietlają kieszenie wchodzącym, narzekają na przeciąg i każą petentom je domykać. Zanim je dopchamy, już je otwiera następna osoba i tak przez cały dzień. A może po prostu dyrektor sądu zainstaluje przy drzwiach kotarę i sprawę rozwiąże.
* * *
Odebrałem awizo na przesyłkę poleconą ze zwrotnym potwierdzeniem odbioru. Następnego dnia idę na pocztę przy ul. Jodłowej w Szczecinie i słyszę, że list (ze spółdzielni z wyliczeniem czynszu) czekał na mnie tydzień i wrócił do adresata. – Z reklamacją niech pan idzie na pocztę przy ul. Hrubieszowskiej – słyszę od pani z okienka. Po chwili dodaję, że mam złożone na poczcie oświadczenie, że tego typu listów nie muszę kwitować (z wyjątkiem „sądówek”) i powinny być wrzucane do skrzynki. – To niech pan idzie z tą reklamacją na pocztę przy ul. Mickiewicza – usłyszałem. Więcej zastrzeżeń już nie miałem, bo placówek pocztowych w Szczecinie jest sporo.
* * *
Dyrektor Wolińskiego Parku Narodowego dr Wojciech Zyska przysłał mi e-mail z zapytaniem o określenie podstawy prawnej kolejnego mojego zapytania: ile pieniędzy pochłonie jeszcze (do tej pory „poszło” 301 971,93 zł brutto) budowa służbowej willi dla jego potrzeb w ośrodku Grodno nad samym brzegiem morza? „Mam wrażenie, że tak naprawdę nie jest Pan zainteresowany moją odpowiedzią i na nią Pan nie czeka” – kończy swoje pismo Zyska. Z posiadanych informacji wiem, że niebawem takie pytanie panu doktorowi ktoś ma zadać i będzie to być może jego ostatnia publiczna wypowiedź jako dyrektora parku…
* * *
Tydzień temu napisałem, że Mariusz K., szczeciński „król alimentów”, siedzi już za kratkami, zza których przysłał mi gryps prostujący, że nigdy nie był prezesem spółek Polger i Perfekt Dom Koszewski. Był w tych spółkach wspólnikiem, ale jakie to ma znaczenie, skoro do dziś wielu ludzi nie może spać po krzywdach, jakich od niego doznali. Na razie K. ma do odsiedzenia 12 miesięcy, a już prokurator wszczął kolejne śledztwo w jego sprawie jako prokurenta Szczecińskiej Grupy Inwestycyjno-Kapitałowej „Gryf”, który „w celu osiągnięcia korzyści majątkowej swoimi działaniami wyrządził spółce znaczną szkodę majątkową”.
Mirosław KWIATKOWSKI