Polskie siatkarki pokonały w Łodzi Stany Zjednoczone 3:1 (27:25, 16:25, 25:23, 25:16) w szóstym meczu turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk olimpijskich w Paryżu. Dzięki wygranej biało-czerwone zachowały szanse na awans. W niedzielę w ostatnim spotkaniu zagrają z Włoszkami.
Polska – USA 3:1 (27:25, 16:25, 25:23, 25:16).
Polska: Katarzyna Wenerska, Agnieszka Korneluk, Magdalena Stysiak, Magdalena Jurczyk, Martyna Czyrniańska, Martyna Łukasik - Maria Stenzel (libero) oraz Olivia Różański, Joanna Wołosz, Monika Gałkowska.
USA: Jordan Thompson, Chiaka Ogbogu, Kelsey Robinson, Jordan Larson, Dana Rettke, Lauren Carlini – Justine Wong-Orantes (libero) oraz Alexandra Frantti, Andrea Drews, Kathryn Plummer, Morgan Hentz (libero).
W sobotę rywalizacja o dwie przepustki do Paryża weszła w decydującą fazę. Szczególnie dla Polek, które aby zachować szanse na awans bez oglądania się na wyniki innych zespołów musiały pokonać mistrzynie olimpijskie z Tokio. To rywal z najwyższej światowej półki, który wcześniej w łódzkiej Atlas Arenie wygrał wszystkie swoje spotkania.
Biało-czerwone były świadome stawki konfrontacji, którą zaczęły w bardzo dobrym stylu, dużo lepszym niż w swoich wcześniejszych występach w Łodzi. Bardzo odważnie i skutecznie grały Magdalena Stysiak i Martyna Łukasik. Dzięki ich atakom Polki prowadziły 5:1 i 8:4. Podopieczne Stefano Lavariniego nie zawodziły także w innych elementach, a do tego mogły liczyć na głośne wsparcie kibiców, którzy w komplecie wypełnili Atlas Arenę.
Po zatrzymaniu na siatce Jordan Thompson było 12:7 dla gospodyń, ale pięciopunktową przewagę Amerykanki zniwelowały dzięki zagrywce Dany Rettke (15:14). Później Polki znów odskoczyły na trzy punkty (18:15 po ataku Olivii Różański), jednak mistrzynie olimpijskie ponownie odrobiły straty, a nawet - po akcji Jordan Larson - wyszły na prowadzenie 20:19. Biało-czerwone bardzo dobrze wytrzymały końcówkę. Kilka ważnych punktów zdobyła w niej rezerwowa Monika Gałkowska, a ostatni atak skończyła Olivia Różański.
Dobrego poziomu Polki nie utrzymały jednak w drugiej partii. Kroku siatkarkom z USA dotrzymywały jedynie do stanu 10:9, kiedy po ataku Stysiak ostatni raz prowadziły. Później inicjatywę przejęły podopieczne Karcha Kiraly'ego, które przy dobrej zagrywce punkty zdobywały seriami. Po stronie biało-czerwonych zawodziło przyjęcie, a jeszcze bardziej atak. Amerykanki łatwo więc zyskały bezpieczną przewagę (20:15), a później kontrolowały wydarzenia na boisku.
Bardziej wyrównany był początek trzeciej odsłony, lecz po bloku na Stysiak mistrzynie olimpijskie wygrywały 10:6. Rywalki łatwo mijały polski blok, znów narzuciły swój styl gry i po ataku ze środka Rettke miały już pięć punktów przewagi (15:10). Później jednak także one zaczęły popełniać błędy, dzięki czemu po autowym ataku Kelsey Robinson wygrywały tylko 16:14, a po bloku Stysiak na Larson był remis 20:20. Od tej pory gra toczyła się punkt za punkt, choć nadal inicjatywa należała do reprezentantek USA. Role odwróciły się w samej końcówce, kiedy najpierw doprowadzając do piłki setowej asem serwisowym popisała się Magdalena Jurczyk, a po chwili kontratak skończyła Gałkowska.
To nakręciło gospodynie, które czwartą partię rozpoczęły od prowadzenia 3:0 i 5:1 po ataku Łukasik. Środkiem zaś punktowała Agnieszka Korneluk (7:3). Polki grały też szybko i bardzo widowiskowo, jak m.in. przy akcjach kończonych przez Różański (11:6) oraz Stysiak (12:8 i 15:9, 21:14). Siatkarki Lavariniego miały dużą przewagę punktową, ale także mentalną. Po autowym ataku Kathryn Plummer, Polki wygrywały 22:14, a po zepsutej przez amerykańską przyjmującą zagrywce – 23:16. Zwycięstwo, które otworzyło biało-czerwonym drogę do Paryża przypieczętowała Stysiak.
To było piąte zwycięstwo Polek w rozgrywanym w Łodzi turnieju. Wcześniej pokonały Słowenię 3:0, Koreę Płd. 3:1, Kolumbię 3:0 oraz Niemcy 3:2. Jedyną porażkę poniosły z Tajlandią 2:3. Taki sam bilans – pięciu wygranych i jednej porażki – ma prowadząca w tabeli grupy C reprezentacja USA. Prawo startu na przyszłorocznych igrzyskach wywalczą dwa najlepsze zespoły. Turniej zakończy się w niedzielę.