Wtorek, 24 grudnia 2024 r. 
REKLAMA

MŚ 2018. Argentyna - Chorwacja 0:3

Data publikacji: 21 czerwca 2018 r. 21:52
Ostatnia aktualizacja: 21 czerwca 2018 r. 22:28
MŚ 2018. Argentyna - Chorwacja 0:3
Fot. EPA/VASSIL DONEV  

Grupa D: Argentyna - Chorwacja 0:3 (0:0).

Bramki: 0:1 Ante Rebic (53), 0:2 Luka Modric (80), 0:3 Ivan Rakitic (90+1).

Żółta kartka - Argentyna: Gabriel Mercado, Nicolas Otamendi, Marcos Acuna. Chorwacja: Ante Rebic, Mario Mandzukic, Sime Vrsaljko, Marcelo Brozovic.

Sędzia: Rawszan Irmatow (Uzbekistan). Widzów 43 319.

Argentyna: Wilfredo Caballero - Gabriel Mercado, Nicolas Otamendi, Nicolas Tagliafico - Eduardo Salvio (56. Cristian Pavon), Javier Mascherano, Enzo Perez (68. Paulo Dybala), Marcos Acuna - Maximiliano Meza, Lionel Messi, Sergio Aguero (54. Gonzalo Higuain).

Chorwacja: Danijel Subasic - Sime Vrsaljko, Dejan Lovren, Domagoj Vida, Ivan Strinic - Ante Rebic (57. Andrej Kramaric), Marcelo Brozovic, Luka Modric, Ivan Rakitic, Ivan Perisic (82. Mateo Kovacic) - Mario Mandzukic (90+3. Vedran Corluka).

"Vamospapi, vamosargentina" - napisała na Instagramie tuż przed meczem żona Lionela Messiego Antonella Roccuzzo, publikując zdjęcie ubranego w narodowy trykot z numerem ojca najmłodszego syna pary - Ciro. Zagrzewanie do boju i trzymanie kciuków na nic się zdało. Po wyrównanej pierwszej połowie w drugiej Argentyńczycy byli bezradni i zostali rozbici przez świetnie dysponowanych piłkarzy z Bałkanów. Messi - zagubiony, niewidoczny, w cieniu choćby Luki Modrica, który koncertowo dyrygował grą swojego zespołu i zdobył piękną bramkę.

Argentyńczycy zżymali się na krytykę po remisie z Islandią, który w ojczyźnie przyjęto z rozczarowaniem. Po środowej porażce nie będą mieć już nic na swoje usprawiedliwienie.

Już w piątej minucie Chorwaci po raz pierwszy groźnie zaatakowali, ale piłkę po uderzeniu w długi róg Ivana Perisica zdołał na róg wybić Wilfredo Caballero. W odpowiedzi szanse mieli Messi i Maximiliano Meza, ale Dejan Lovren zdołał zablokować strzał tego drugiego.

W 30. minucie obrońca Liverpoolu nie zrozumiał się z wychodzącym z bramki Danijelem Subasicem, piłka trafiła do Enzo Pereza, który z 15 metrów nie trafił praktycznie do pustej bramki. Po drugiej stronie boiska po dośrodkowaniu Sime Vrsaljko w dogodnej okazji głową spudłował Mario Mandzukic, który w pierwszej połowie bardziej skupiony był na prowokowaniu rywali, zaczepkach i złośliwościach, których w ogóle na boisku było mnóstwo.

Po przerwie Argentyna gasła z każdą minutą, a pierwszy cios otrzymała w 53. minucie od... swojego bramkarza. Caballero po podaniu swojego partnera próbował wybić piłkę, ale zrobił to tak nieudolnie, że poszybowała ona na głowę nadbiegającego Ante Rebica, który w dość trudnej sytuacji idealnie złożył się do uderzenia z powietrza i umieścił piłkę pod poprzeczką.

Siedzący na trybunach Diego Maradona obgryzał paznokcie, a zdenerwowany trener Jorge Sampaoli zareagował trzema zmianami, wprowadzając do gry m.in. Gonzalo Higuaina i Paolo Dybalę. Pierwszy z napastników Juventusu w 63. minucie dobrze obsłużył Mezę, ale ten z bliska trafił w nogi Subasica.

W 80. minucie osamotniony w przodzie Modric balansem ciała zwiódł obrońcę, przełożył piłkę z lewej nogi na prawą i mocnym uderzeniem tuż przy słupku podwyższył na 2:0. To trafienie całkowicie załamało rywali, którzy w końcówce praktycznie nie zagrozili chorwackiej bramce.

Za to piłkarze trenera Zlatko Dalica byli nienasyceni. W 86. minucie Ivan Rakitic z rzutu wolnego trafił w poprzeczkę, a w doliczonym czasie gry, przy biernej postawie argentyńskiej defensywy, po podaniu rezerwowego Mateo Kovacica z bliska ustalił wynik na 3:0.

(pap)

Fot. EPA/VASSIL DONEV

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA