Jej świat się zawalił wraz ze śmiercią opiekuna. Dekadę szczęścia w miłości los Dinie zamienił na kąt w chłodnym schroniskowym boksie. Maleńka delikatna seniorka w realiach przytuliska sobie nie poradzi. Potrzebna jej pomoc: na już i na zawsze.
Dina została dowieziona do placówki przy al. Wojska Polskiego pod koniec października br. Od tego czasu tęsknota i strach mają jej oczy.
- Jest starszą panią: ponad 10-letnią. Szukamy więc dla niej spokojnego, bezpiecznego domu. Najlepiej miejsca przy starszej osobie: ciepłego i przyjaznego, choć najlepiej bez innych zwierząt. Dina bowiem przez całe życie była jedynaczką, kochaną i rozpieszczaną - opowiadają psiny schroniskowi opiekunowie. - Ona nie sprawi kłopotu. Jest bardzo czysta. Ładnie chodzi na smyczy. Grzecznie wykonuje polecenia i jest cichutka.
Uwaga: wyszukiwarka z internetowej strony schroniska nie odnajduje Diny po przypisanym jej statystycznym numerze 714/19, a wyłącznie po imieniu. Psina jest teraz rezydentką boksu K-26. Z kompletem szczepień, wysterylizowana, gotowa do adopcji. Starsza psina, przerażona realiami, w jakich się znalazła. Maleńka i delikatna, więc… Nie dla niej perspektywa zimy za kratami, na betonie. Bez pomocy ludzi dobrej woli, każdy kolejny dzień w psim bidulu będzie dla niej koszmarem.
Dina jest urocza, a za ludźmi nieśmiało węszy i wodzi tęsknym wzrokiem. Kto chciałby tę dziewczynę (714/19) w wyjątkowej potrzebie - lub jakąkolwiek inną równie samotną i złaknioną przyjaźni psinę czy kocinę - przyjąć do rodziny, jest proszony o kontakt ze szczecińskim Schroniskiem dla Bezdomnych Zwierząt: al. Wojska Polskiego 247, - tel. +48 91 487-02-81, e-mail: schronisko@schronisko.szczecin.pl. Placówka jest czynna codziennie, również w soboty i niedziele - oprócz świąt - w godzinach 9-16. Adopcje odbywają się od g. 8.30 do 15.30.
* * *
Na naszych łamach prowadzimy cykl pt. „Weź mnie KURIEREM do domu". Jest poświęcony schroniskowym zwierzakom. Znajdziecie w nim Państwo oferty adopcyjne tych, co za kratami przytuliska siedzą nie za własne winy. Z utęsknieniem czekając na swojego człowieka: niestety, czasem bezskutecznie, nawet latami.
(an)
Fot. Schronisko/Wolontariat