Powtórnych bumelantów czeka areszt
S. (pielęgniarka w Szpitalu Klinicznym, oddział ginekologiczny w Szczecinie) i P. (konduktorka MPK) były już raz karane sądownie za bumelanctwo potrąceniem 10 proc. zarobku przez 3 względnie 2 miesiące. W okresie odbywania kary S. ponownie opuściła 3 dni pracy, a P. 8 dni bez usprawiedliwienia.
Sąd skazał S. na 3 tygodnie, P. na 6 tygodni aresztu. Wprost z sali sądowej obie bumelantki powędrowały do aresztu.
Podobny los spotkał O. z PKP (port Centralny), który w okresie odbywania kary opuścił 3 dni pracy bez usprawiedliwienia. Został skazany na 3 tygodnie aresztu.
„Kurier Szczeciński” z dnia 24 stycznia 1954 r.
Nie martwcie się nowożeńcy – będzie więcej tapczanów
Miłą wiadomością dla wszystkich par, mających zamiar wstąpić w związek małżeński, będzie to, że niebawem poprawi się zaopatrzenie Szczecina w meble, szczególnie w tapczany i komplety. Szczecińskie Zakłady Przemysłu Terenowego uruchomią stolarnię, która będzie produkować meble. Stolarnia zajmie się też produkcją krzeseł, których dotychczas w Szczecinie brak.
Stolarnia SZPT uruchomi wreszcie oddział renowacji mebli, gdzie będzie można naprawić połamane krzesło, stolik czy inne meble.
„Kurier Szczeciński” z dnia 24 stycznia 1954 r.
Szczeciński „LOT” jest pewny, ale mało ruchliwy
Na szczecińskim lotnisku panuje jakiś dziwny spokój. Nie ma tu tętniącego życiem ruchu, jaki cechuje inne lotniska w kraju. Nic dziwnego, personel lotniska niewiele ma roboty. Rzadko startują stąd samoloty, mało odlatuje pasażerów i przewozi się towarów.
Toteż szczeciński port lotniczy nie wykonuje swoich planów. Zdolność załadowcza samolotów wykorzystana jest zaledwie w 20 procentach.
Przyczyną tego stanu rzeczy w dużej mierze jest brak zainteresowania transportem lotniczym ze strony szczecińskich przedsiębiorstw, które nie doceniają należycie korzyści, jakie daje przesyłka drogą lotniczą. (…)
„Kurier Szczeciński” z dnia 31 stycznia 1954 r.
Pijemy za mało mleka!
Zbyt mało pijemy mleka, gdyż jesteśmy za wygodni. Łatwiej kupić kawałek kiełbasy, aniżeli mleko, które trzeba gotować.
Nie wszyscy wiedzą o tym, że Miejskie Zakłady Mleczarskie produkują gotowe przetwory mleczne, tzw. „galanterię mleczną”. We wszystkich mleczarniach i barach mlecznych możemy otrzymać ćwierćlitrowe buteleczki z kawą, kakao, kefirem, jogurtem czy felisówką. Przetwory te są bardzo smaczne i można je spożywać na zimno lub po podgrzaniu (kawa, kakao). Ma to duże znaczenie w gospodarstwach kawalerskich. Wystarczy poprzedniego dnia kupić jedną czy dwie buteleczki kawy i mamy na rano gotowe śniadanie. Jogurt – jest to zsiadłe mleko z dżemem owocowym, specjalnie polecane na uregulowanie trawienia. Felisówka natomiast jest napojem musującym o dużej zawartości witamin i białka. (…)
„Kurier Szczeciński” z dnia 3 lutego 1954 r.