– Zaraz po przegranych wyborach parlamentarnych cała Polska usłyszała słowa Grzegorza Schetyny, że odebraną władzę PO szybko zdobędzie: jeśli nie zrobi tego ulica, to zrobi zagranica – powiedział szef największej partii opozycyjnej. Ten scenariusz właśnie się ziszcza.
* * *
– Andrzej Milczanowski znów złapał wiatr w żagle. Głosi płomienne tyrady, tym razem na zbiegowiskach KOD, mieni się „żołnierzem” Wałęsy, od lat błyskawicznie doskakuje do kolejnych komitetów strajkowych jako doradca, ale w rzeczywistości jako ich cichy dyrygent. Pomija zaś środowiska katolików. Solidarnościowcy pamiętają jednak, że on też był prokuratorem peerelowskim.
* * *
– Jestem wolontariuszem, pomagam starszym osobom. Mam kontakt z wieloma ludźmi i gdy z nimi rozmawiam, słyszę: nie głosowałem na PiS. Skąd więc tylu sympatyków partii Kaczyńskiego? Mnie ta partia tylko upokorzyła, podobnie jak tysiące emerytów, bo dać nam złotówkę czy trzy złote waloryzacji, to tak jakby napluć nam w twarz. Poprzednia ekipa była bardziej hojna: świadczenie rosło o przynajmniej czterdzieści złotych. Dziś „dobra zmiana” dała nam jedynie podwyżki w aptekach i wyższe ceny żywności – te ostatnie są efektem 500 plus. Nie podoba mi się również, że zza pleców prezydenta i premier krajem rządzi Jarosław Kaczyński.
* * *
– Jestem zwolennikiem PiS, ale widzę też wady ugrupowania, szczególnie „igrzyska” Macierewicza, czyli wymachiwanie szabelką przed Rosją, śledztwo smoleńskie, degradowanie byłych wojskowych. Wszystko to czyni wyjątkowo agresywnie, niczym w akcie zemsty. A w kraju jest tyle ważnych i pilnych spraw do rozwiązania: lecznictwo kuleje, bieda wciąż się rozprzestrzenia, statystyki samobójstw rosną. Co do PO – powiem dosadnie – przez ostatnie dni pokazała kompletne zdziczenie i totalny brak kultury.
* * *
– Całą sejmową rozróbę wywołał marszałek Kuchciński, dlaczego więc nie ma odwagi stanąć przed szeroką publiką, tylko tłumaczą go inni? Dlaczego Jarosław Kaczyński jest chroniony mocniej niż premier Szydło i ile kosztują jego przejazdy?
* * *
– Pan poseł Nitras to w mojej ocenie rozrabiaka. Przypominam, że to on pomówił prof. Lubińską w wyborach na prezydenta Szczecina – po jego oszczerstwach i kłamstwach znakomita kandydatka wycofała się ze startu i w ogóle z działalności politycznej. Doprowadził także do wypadku samochodem służbowym na Trasie Zamkowej. W naszym regionie został praktycznie wyeliminowany z życia politycznego. Jakim cudem znalazł się na Wiejskiej? I tam rozrabia. Kaczyński słusznie zauważył, że powinny się nim zająć służby medyczne.
Poglądy zamieszczone w tej rubryce mogą się rozmijać ze stanowiskiem redakcji.