- Mam wrażenie, że politycy PiS, którzy dziś zasiadają w sejmie, dostali się tu drogą kłamstwa, bo obietnic było mnóstwo, a ich realizacji nie widać. Partia nie mówi bowiem o rozwoju gospodarki, tylko o zmianie prawa. Zajmują się prawem konstytucyjnym, prokuratorami i sędziami oraz rozdawnictwem pieniędzy, na które nie ma realnego pokrycia. Drodzy posłowie PiS: przestańcie mamić Polaków kasą, która nie jest wypracowana - nie potrzebujemy socjalu, ale dobrej, stałej pracy za porządne pieniądze, za które można żyć godnie i bezpiecznie.
* * *
- CZY polscy politycy potrafią się jeszcze kontrolować? Efektem tych wojenek na górze jest dziś rozłam w społeczeństwie, co nie wróży Polsce dobrze. Bardzo wielu posłów z PiS, choć ci z PO także nie są idealni, zachowuje się jakby - przepraszam za dosadność - dostali małpiego rozumu. Mam również pretensje do dziennikarzy, że pozwolili tyle lat funkcjonować w polityce Kaczyńskiemu, Macierewiczowi i innym. Trzeba było pokazywać ich prawdziwe oblicze, obnażyć poglądy na politykę wewnętrzną i międzynarodową. Dziś bowiem - dzięki partii rządzącej - odwracamy się od Unii Europejskiej, kierujemy zaś w stronę Węgier. Te jednak w razie potrzeby nie staną za nami murem - Orban ma na Bałkanach swoje interesy do załatwienia i gdy tylko dopnie swego, porzuci wszelkie sojusze, m.in. z Polską. Smutna jest nasza rzeczywistość, nie ma autorytetów, nawet Kościół - zawsze aktywny w sprawach państwowych - schował głowę w piasek.
* * *
- NASZE "elity" zachowują się podobnie jak przed I rozbiorem Polski. Tyle złośliwości, uszczypliwości i nienawiści w stosunku do obozu władzy - nie tylko w Polsce, ale płynących także z Brukseli - nigdy dotąd nie było. Sondaże jednak mówią co innego -"zwykli" Polacy kibicują rządowi Beaty Szydło, szanują też prezydenta Andrzeja Dudę.
* * *
- WYSŁUCHAŁEM słów wiceministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, pana Brzezickiego. Chciałem panu ministrowi przypomnieć, że nigdy w Szczecinie nie budowano, ani też nie projektowano okrętów podwodnych. Owszem, powstawały one na wyspie Gryfia w czasach I wojny światowej, międzywojnia, czyli wtedy, kiedy nasze miasto było niemieckie. Poza tym trzeba pamiętać, że odbudowa przemysłu stoczniowego wymaga nakładów nie tylko na samą stocznię, ta nie jest przecież fabryką talerzy czy widelców. Czy panowie politycy zadali sobie najważniejsze pytanie - skąd brać na to wszystko kapitał?
* * *
- NA Światowe Dni Młodzieży i wizytę papieża Franciszka brakuje pieniędzy. Co prawda sporo ma dorzucić rząd, spółki państwowe, ale także samorządy. Choć jestem katolikiem, myślę że to prywatna sprawa każdego wierzącego i jeśli chce spotkać się z Ojcem świętym, niech robi to za własne pieniądze. W czasach kryzysu nie godzi się, by na to wydarzenie szły miliardy złotych.
Poglądy zamieszczone w tej rubryce mogą się rozmijać ze stanowiskiem redakcji.