– Nie jestem zwolennikiem PiS, ale na kanwie tych zmienionych przepisów dotyczących wycinek drzew i krzewów to akurat uważam za dobre rozwiązanie, że teraz o porządkach na prywatnej działce – o tym, co ma na niej rosnąć, z tego, co przeze mnie wcześniej zostało posadzone, a co już nie – decyduje właściciel tej działki, a nie urzędnicy. To duże ułatwienie. Tę kwestię już dawno trzeba było załatwić. Obwarowywanie jakimiś wymogami uzyskiwania zgody na wycinkę czy przycinkę drzew i krzewów posadzonych przeze mnie na mojej posesji, na podwórku czy w moim ogrodzie, było absurdalnym wymysłem. Co innego, gdy chodzi o tereny parkowe, publiczne czy prawem chronione kompleksy przyrodnicze.
* * *
– Może by tak już skończyć z tym serialem wypadkowo-kolizyjnym z udziałem obecnie nam rządzących. Niech wszyscy politycy i dziennikarze wszystkich stacji i redakcji nakręceni na tzw. newsy w końcu pukną się w głowy. Jakby nie było innych, ważnych tematów i problemów w kraju. Na drogach nie od dziś władza szaleje, szalała i pewnie dalej szaleć będzie. Tak samo zresztą, jak szaleli, szaleją i szaleć będą – co widzę każdego dnia – zwykli obywatele.
* * *
– Uważam, że poligon drawski powinien być zamieniony w park narodowy. Mamy najmniej liczną armię w Europie, ale za to największy poligon w Europie, udostępniany do ćwiczeń i zabaw wojennych głównie wojskowym w barwach innych państw. Czas to zmienić.
* * *
– Rząd przyjął właśnie projekt przepisów, które drastycznie ograniczają dostęp do środków antykoncepcyjnych. To jawny kurs obliczony wyłącznie na to, by nam dokuczyć. A forsowany z pobudek czysto doktrynalnych przez ludzi demonstracyjnie wyznających konserwatywne, katolickie dogmaty. Nie dziwię się jednak tego rodzaju zapędom wobec tych, którzy preferują tradycyjną opcję, gdy chodzi o seksualność i pojmowanie aktu płciowego jako relacji miedzy kobietą i mężczyzną. No bo przy innych indywidualnych preferencjach czy – jak kto woli – dewiacjach i zboczeniach co do wyboru partnera zajście w ciążę w grę nie wchodzi.
* * *
– Wraz z dobrą zmianą politycy PiS zapowiadali tanie państwo. I właśnie je widzimy jak na dłoni na przykładzie tego ostatniego wypadku kolumny rządowych limuzyn, w której jechała do domu premier Beata Szydło. Towarzyszyła jej obstawa aż 11 funkcjonariuszy BOR. Czy tylu aż trzeba było?
Poglądy zamieszczone w tej rubryce mogą się rozmijać ze stanowiskiem redakcji.