– W ostatnich dniach wciąż słuchamy, jak się czuje premier Szydło. Wszyscy już przyjęliśmy do wiadomości, że czuje się dobrze. Czas się zająć innym ważnymi sprawami. Na przykład tą dotyczącą chorego dziecka, w sprawie którego Sąd Administracyjny w Warszawie orzekł, że się należy leczenie od państwa, a minister zdrowia mu tego leczenia odmawia.
* * *
– Minister Błaszczak miał rację, mówiąc, że na miesięcznicy katastrofy smoleńskiej, na której był w dniu wypadku premier Szydło, też było niebezpiecznie. Bo było. Zwłaszcza dla tych nieobecnych. Prezes na pewno sprawdzał obecność. Minister nie mógł sobie pozwolić na opuszczenie tej najważniejszej w kraju uroczystości, nawet w sytuacji zagrożenia życia pani premier.
* * *
– Dobrze, że pani premier odwiedziła rannego w wypadku funkcjonariusza Biura Ochrony Rządu. Szkoda tylko że musiała to zrobić w asyście kamery. Gdzie poszanowanie godności tego człowieka? Może nie chciał, żeby cała Polska widziała go w takim stanie. I nie ma znaczenia, że twarzy nie było widać. Oczywiście trudno sobie wyobrazić, żeby ten człowiek mógł wyrazić swój sprzeciw, bo wiadomo, że jego los zależy od tych, którzy go w tej kampanii wizerunkowej wykorzystują.
* * *
– Moim zdaniem fundacja Jurka Owsiaka nie powinna kupować dla szpitali sprzętu, tylko płacić im za konkretne leczenie pacjentów. Bo co z tego, że na oddziałach postawi supersprzęt, jeśli fundusz zdrowia nie zakontraktuje odpowiedniej liczby i jakości świadczeń. Będzie stał bezużytecznie. Owsiak mówi, że zbiera na leczenie, niech więc wydaje pieniądze na leczenie. Szpitale mają obowiązek posiadać sprzęt. I to samo dotyczy innych organizacji – niech nie przekazują sprzętu, tylko kupują konkretne leczenie, do którego taki sprzęt jest potrzebny. Wtedy państwo znajdzie pieniądze także na potrzebne urządzenia. I zaufanie społeczeństwa do tego typu fundacji będzie większe. Bo teraz nachodzą mnie wątpliwości, czy ten gest milionów Polaków nie jest marnotrawiony przede wszystkim na wsparcie producentów sprzętu medycznego.
* * *
– Jestem zbulwersowany tym, co wyprawia opozycja w związku w wypadkiem pani premier. Przecież w nim ucierpiało troje ludzi: ten młody człowiek, który prawdopodobnie się zagapił, bo słuchał głośnej muzyki, funkcjonariusz BOR, no i sama pani premier. A opozycja, zamiast rozmawiać o tym, jak im pomóc i co zrobić, żeby do takich zdarzeń nie dochodziło, rzuca się jak wściekły pies i bezproduktywnie ujada. Pani premier, proszę się tym szczekaniem nie przejmować.
* * *
– Przez ostatnie tygodnie cały czas był wałkowany temat smogu. Nagle, za sprawą wypadku premier Szydło, wszyscy o tym zapomnieli. Przecież wiadomo, że tamten temat był sztucznie pompowany. W piecach ludzie palą od co najmniej I wojny światowej, po wojnie pieców było znacznie więcej, był też ogromny przemysł, za to nie było żadnych filtrów. I co? Wtedy smogu nie było? Nagle teraz ludziom się wmawia, że powstał jakiś ogromny problem. Powinien powstać jakiś ruch obrony obywateli przed bredniami.
Poglądy zamieszczone w tej rubryce mogą się rozmijać ze stanowiskiem redakcji.
