– Jak mnie się taka siłka podoba! – krzyknęła z zachwytem żona. Choć mąż podzielił jej zachwyt dla nowej siłowni, to jednak tradycyjnie zaczął drążyć: Mnie się podoba? czy Mi się podoba?
O „misiach”, czyli zaimku mi stawianym na początku zdania, pisałam już kilka razy: że nie powinien tam stać, że właściwym miejscem dla słabego mi jest pozycja po czasowniku, że początek zdania to miejsce dla silnego zaimka mnie. Mówiąc bardziej naukowo: forma mi, podobnie jak formy go, cię, się, mu to enklityki, czyli wyrazy nieposiadające własnego akcentu, tworzące całość akcentową z wyrazem poprzedzającym. Gdy mówimy: Przynieś mi, Kocham go, Widzę cię, Myję się, Daj mu, akcentujemy tylko czasowniki przynieś, kocham, widzę, myję, daj i dołączamy do nich nieakcentowane krótkie formy zaimków.
Akcenty rozkładają się inaczej, gdy po czasowniku stoi dłuższa forma zaimka. Wtedy akcentujemy oba wyrazy: Daj to mnie, Kocham ciebie, Widzę jego, Lubię siebie, Daj jemu (spróbujmy wymówić to głośno). Na początku zdania mogą stać tylko silne, akcentowane formy zaimków: Mnie to daj, Ciebie kocham, Jego widzę, bo przecież żadnego nieakcentowanego „słabeusza” nie umieścimy w tak strategicznym miejscu. Czy ktokolwiek powiedziałby: Mu daj, Go widzę, Cię kocham? Rzecz jasna, nie! Dlaczego więc coraz częściej słyszymy: Mi się podoba, Mi to daj?
Przyczyną tej zmiany jest tendencja do ekonomiczności języka, która przejawia się w upraszczaniu systemu gramatycznego. Otóż zaimek ja tylko w celowniku ma dwie formy: mnie i mi, w pozostałych przypadkach ma jedną postać: w dopełniaczu – mnie, w bierniku – mnie, w narzędniku – mną, w miejscowniku – o mnie. Forma mnie powtarza się aż w czterech przypadkach gramatycznych! Warianty celownikowe mnie/mi są nieekonomiczne, bo wymagają namysłu i wiedzy gramatycznej. Więc jeśli mówiący mają możliwość wyboru, to wolą jednoznaczne celownikowe mi niż powtarzające się w innych przypadkach mnie.
Czy cytowany na wstępie okrzyk żony jest sformułowany poprawnie? Tak, ponieważ w tym zdaniu głównym wyrazem jest akcentowany zaimek mnie, określający osobę, której się siłownia podoba. Równie poprawne jest byłoby zdanie: Jak mi się ta siłka podoba!, bo wtedy głównym wyrazem byłby czasownik podoba, a nieakcentowany zaimek mi musiałby mieć krótszą postać.
Trzeba jednak przyznać, że tak szczegółowa analiza jest w praktyce językowej dość rzadka. I że krótszy zaimek mi coraz częściej pojawia się na początku zdania. Czy mi się to podoba? Nie! Mnie się to nie podoba, bo w wariantach gramatycznych widzę bogactwo języka. Więc wciąż walczę o celownikowe mnie!
Ewa Kołodziejek