Atmosfera czasu przedświątecznego sprzyja refleksji o słowach rzadziej na co dzień używanych. Takim słowem jest dla mnie czułość, odkurzona, ponownie odkryta przez Olgę Tokarczuk w Jej mowie noblowskiej.
Nie trzeba być znawcą języka, by połączyć rzeczownik czułość z czasownikiem czuć. Czuć ma związek z odbieraniem wrażeń za pomocą zmysłów: ‘dostrzegać coś dotykiem, węchem, słuchem’, ale również ‘pojmować, rozumieć coś, być uważnym, czujnym’, a także ‘przewidywać coś, domyślać się, spodziewać czegoś’: czuć ból, czuć zapach; czuć radość, czuć trwogę; czuć kłopoty.
W języku staropolskim czasownik czuć miał szerszy niż dziś zakres użycia. Czuć bowiem to pierwotnie ‘czuwać’: „Nie spali, aleć oni są byli czuli” (Kazania Gnieźnieńskie); ‘pilnować, strażować, strzec’: „Czujcie a ostrzegajcie!” (Biblia królowej Zofii); ‘być w pogotowiu, uważać’: „Bądź ucho twe czujące ku modlitwie” (Rozmyślanie przemyskie); ‘wiedzieć, myśleć, mniemać, sądzić’: „O Mojżeszu a o Eliaszu też mistrzowie czują albo rozumieją” (Biblia królowej Zofii).
Wywodzący się od czasownika czuć przymiotnik czuły ma także szeroki zakres. Wiąże się z uczuciem do drugiego człowieka: ‘tkliwy, serdeczny, kochający, wrażliwy’, z odczuwaniem czegoś: ‘wyczulony, uczulony’ albo z oceną precyzyjności urządzeń: czuły termometr, czuła waga. Dawniej czuły to także ‘bezsenny, nieprzespany’ oraz ‘czujny, czujący, pilny’.
Od słów czuć i czuły wywodzi się rzeczownik czułość, niezbędny składnik miłości.„Czułość jest tą najskromniejszą odmianą miłości” – mówi Olga Tokarczuk. Znaczenie słowa miłość uwypukla obecność „ja”, wszak jest to moje ‘głębokie uczucie do drugiej osoby’ i moje ‘przywiązanie, skłonność serca, przychylność serdeczna, afekt (tak w słowniku języka polskiego z 1900 roku). Czułość natomiast jest nastawiona na „ty”, „pojawia się tam, gdzie z uwagą i skupieniem zaglądamy w drugi byt, w to, co nie jest „ja” – mówi Noblistka. – Czułość jest głębokim przejęciem się drugim bytem, jego kruchością, niepowtarzalnością, jego nieodpornością na cierpienie i działanie czasu”.
Owo „przejęcie się drugim bytem” jest mocno zaznaczone w składni słowa współczuć. Dziś łączy się ono z celownikową formą rzeczownika: współczuję tobie. Dawniej współczucie było silniejsze, bo podkreślone składnią narzędnikową: współczuję z tobą.
Z okazji świąt Bożego Narodzenia życzę Czytelnikom „Językowej corridy” czułości i współczucia z bliskimi. Świat jest coraz bardziej niezrozumiały, a czułość – by raz jeszcze przywołać słowa Olgi Tokarczuk – „dostrzega między nami więzi, podobieństwa i tożsamości”. Bądźmy razem i ze sobą!
Ewa Kołodziejek