Dziewięćdziesięciu absolwentów studiów niestacjonarnych licencjackich na kierunku pielęgniarstwo w Pomorskim Uniwersytecie Medycznym w Szczecinie zostało symbolicznie wprowadzonych do zawodu podczas uroczystości czepkowania, która odbyła się w piątek. W tej grupie są też panowie, choć w zdecydowanej mniejszości. W lipcu w podobnej uroczystości udział weźmie kolejne 130 osób ze studiów stacjonarnych.
To było podniosłe wydarzenie - ze ślubowaniem, nałożeniem czepków, życzeniami i wspomnieniami... Absolwentom towarzyszyli bliscy - rodzina, przyjaciele. I choć włożenie czepka nie oznaczało, że od poniedziałku ci absolwenci mogą rozpocząć pracę w tym zawodzie, to większość z nich już dobrze wie, gdzie będzie pracować. Zanim w pełni będą mogli wykorzystać wiedzę i umiejętności zdobyte podczas studiów, muszą uzyskać prawo wykonywania zawodu. To formalność, ale trzeba jej dopełnić.
- Ciężko było, trzeba było naukę połączyć z pracą, domem i z dojazdami do Szczecina - wspomina swoje studia Renata Szkuat z Gryfic. - Studia były wymagające, ale warto. Jestem opiekunem medycznym i właśnie zostałam pielęgniarką. Osiem lat już pracuję w szpitalu z pacjentami. Trzeba podnosić swoje kompetencje, by móc więcej zdziałać, stąd studia w tym kierunku. Jeszcze czekam na przyznanie prawa wykonywania zawodu, pewnie to się stanie lada moment. Mam zamiar zostać tam, gdzie pracuję. Myślę, że nikt z nas, absolwentów tego kierunku, nie musi się obawiać, że nie dostanie pracy w zawodzie.
- To bardzo ważny moment, czekałyśmy na niego trzy lata - mówiły jeszcze przed uroczystością czepkowania Klaudia Pawluk i Ola Galisiewicz, pacjenci mogą już je spotkać w pracy, w szpitalu na szczecińskich Pomorzanach, choć jeszcze nie w roli pielęgniarek, ale... już niedługo. - Jesteśmy dumne, że skończyłyśmy i to z dobrym wynikiem. Już pracujemy w docelowych miejscach, na początku jako pomoce pielęgniarskie, a teraz będziemy mogły jako pielęgniarki. Nasz pracodawca powiedział, że już czeka na nas.
Nie mają wątpliwości, że dobrze wybrały kierunek.
- Jak ktoś bardzo chce, to da radę - mówią. - I na pewno warto, to pewna praca, szeroki wachlarz możliwości, jest tyle specjalizacji, że każdy znajdzie coś dla siebie.
O znaczeniu czepkowania mówiła Gabriela Hofman, przewodnicząca Szczecińskiej Izby Pielęgniarek i Położnych.
- Zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa tytuł pielęgniarki, pielęgniarza będziecie mogli państwo nosić po otrzymaniu prawa wykonywania zawodu - zaznaczyła. - Poprzez symboliczne czepkowanie stajecie się częścią rodziny profesjonalistów medycznych. Jeszcze na przełomie lat 80. i 90. XX wieku czepkowanie było uroczystością wtajemniczenia kandydata do zawodu. Pielęgniarka miała prawo noszenia czepka z poziomym czarnym paskiem i było to prawo zastrzeżone wyłącznie dla pielęgniarek. Powrót i celebrowanie tradycji czepkowania na studiach pielęgniarskich, gdzie absolwentom nakładane są przez mistrzów zawodu czepki na znak ukończenia przygotowania zawodowego, jest ważnym aspektem budowania i utrwalania tożsamości zawodowej. Czepkowanie w dzisiejszej odsłonie jest również symbolicznym przejściem absolwentów z uczelni do samorządu zawodowego pielęgniarek i położnych, który realizuje dwa główne zadania: reprezentuje i sprawuje nadzór nad należytym wykonywaniem zawodu pielęgniarki i położnej dla ochrony interesu publicznego, jak i osób wykonujących te zawody.
Panowie pielęgniarze nie otrzymują czepków na głowę tylko w formie wpinek. ©℗
Agnieszka Spirydowicz
Realizacja filmu Agnieszka Spirydowicz.