WARSZAWA. Rząd zapowiada walkę z producentami i dystrybutorami dopalaczy. - Musimy w tej sprawie bardzo mocno przyspieszyć - mówi premier Ewa Kopacz. W poniedziałek odbyła się w tej sprawie narada szefowej MSW z szefem policji, komendantami wojewódzkimi oraz inspektorami sanitarnymi.
Od czwartku do szpitali m.in. na terenie woj. śląskiego trafiło ponad 200 osób z podejrzeniami zatruć dopalaczem o nazwie "Mocarz". Zatrzymano dziewięć osób, które mogły mieć związek ze sprawą.
Ewa Kopacz podkreśliła, że na rynek bardzo szybko wchodzą nowe, zmodyfikowane substancje, łączone ze sobą, które - zanim zostaną rozpoznane - robią już wiele szkody. Według premier, obecnie trzeba przede wszystkim walczyć z tymi, którzy dystrybuują dopalacze, a po drugie z tymi, którzy je produkują. Kopacz oceniła, że bardziej skuteczne od wpisywania kolejnych pozycji na listę zakazanych substancji będzie zamykanie sklepów z dopalaczami, wykrywanie miejsc, gdzie są produkowane.
Za akcję walki z dopalaczami odpowiada minister spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska. W poniedziałek odbyła naradę z szefem policji nadinsp. Krzysztofem Gajewskim oraz komendantami wojewódzkimi policji oraz inspektorami sanitarnymi w tej sprawie. Przyjęła od nich raporty. - Będziemy kontynuować działania z jeszcze większą determinacją - zadeklarowała szefowa MSW po spotkaniu.
W środę ma odbyć się spotkanie z pełnomocniczką rządu do spraw bezpieczeństwa w szkołach Urszulą Augustyn. - Będziemy chcieli wyjść z propozycjami również przy współudziale policji, Ministerstwa Zdrowia, Inspekcji Sanitarnej, żeby rozszerzoną akcję profilaktyczną już od początku września prowadzić - podkreśliła.
Szef policji poinformował, że do tej pory zatrzymano dziewięć osób, które mogły mieć związek z dopalaczami. - Monitorujemy kanały przerzutu tego środka, bo chcemy z całą determinacją dotrzeć do źródła. Na pewno będą dalsze zatrzymania, poszukujemy kilku osób w tej sprawie - powiedział Gajewski. - Policja przy tzw. dopalaczach działa tak samo jak przy przestępczości narkotykowej - i tak powinno być - podkreślił.
Wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki przypomniał, że wprowadzanie tzw. dopalaczy do obrotu jest nielegalne i zagrożone karą pozbawienia wolności. Jak dodał, nowe przepisy pozwalają także "zatrzymać transport dopalaczy już na etapie przyjazdu do kraju". Nowe przepisy ułatwiają karanie przedsiębiorców, którzy zajmują się sprzedażą tych środków.
Szybkiej reakcji i konkretów ws. walki z dopalaczami oczekuje od rządu SLD. - Pamiętamy, jak premier Donald Tusk mówił, że już sprawę dopalaczy rozwiązał, jak jeszcze minister zdrowia Ewa Kopacz w ekstra dopalaczowym tempie przyjmowała ustawę. Okazuje się, że problem nie jest rozwiązany – mówił w Gdyni rzecznik Sojuszu Dariusz Joński. (pap)
Na zdjęciu: - Nie bierzcie dopalaczy, bo to śmiertelne zagrożenie, można łatwo uczynić sobie trwałą szkodę na zdrowiu, albo umrzeć, co spotkało już tak wiele osób w Polsce - apeluje wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki.