Mieszkańcy Dąbia wkrótce zapomną, jak wygląda kalafior i kapusta
Dąbie to dzielnica, w której kwitną jak nigdzie indziej remanenty. Z nadesłanego do redakcji listu wynika, że z powodu trwającego kilka tygodni remanentu (czyżby liczono kartofle na sztuki?) w klepie warzywniczym, mieszkańcy Dąbia zmuszeni są po zakup warzyw jeździć do śródmieścia.
Podobnie dzieje się z innymi sklepami. Dyżurny sklep spożywczy, od 26 maja do
26 czerwca br. przechodził remanent; to samo przez miesiąc działo się w drogerii.
Niełatwo jest więc żyć w Dąbiu. Mieszkańcy nigdy nie wiedzą, na który sklep przyjdzie kolej remontu czy remanentu i jak długo będzie to trwać.
Może tych kilka słów wzruszy serca odpowiednich, odpowiedzialnych dyrektorów?
„Kurier Szczeciński” z 29 czerwca 1960 r.
Lodówki stoją bezużytecznie a masło topnieje
Ambicją przedsiębiorstwa „Pieczywo – Nabiał” jest, aby w br. wszystkie sklepy posiadały własne lodówki, tak potrzebne szczególnie w okresie letnim. 33 sklepy posiadają już urządzenia chłodnicze, a przed dwoma tygodniami sprowadzono dalszych trzynaście nowoczesnych lodówek, które już stoją w sklepach. Stoją, ale bezużyteczne, bo w całym Szczecinie nie można znaleźć przedsiębiorstwa uspołecznionego, które doprowadziłoby „siłę” do lodówek.
Są co prawda przedsiębiorcy prywatni. Dyrekcja PP „Nabiał – Pieczywo” wybrała już jednego z dwu oferentów, ale aby skorzystać z ich usług, należy uzyskać zgodę czterech „czynników” na 7 dni wywiesić obwieszczenie, czyli w sumie około 10 dni trwać będą formalności. Drugie tyle praca przy podłączeniu lodówek.
Czy w imię interesów konsumenta nie można ominąć całego tego procesu albo przynajmniej przyspieszyć go. Sprawa jest chyba do załatwienia. Masło topnieje!
„Kurier Szczeciński” z 29 czerwca 1960 r.