Czy Szczecin doczeka się restauracji dietetycznej?
W planach rozwoju placówek gastronomicznych nie uwzględniono dotychczas restauracji dietetycznej. Tymczasem jest w Szczecinie wiele osób, które są zmuszone stołować się w zakładach zbiorowego żywienia, co nie zawsze korzystnie odbija się na samopoczuciu "żołądkowców" i "wątrobiarzy". Najlepszym dowodem, że sprawa nie jest bagatelna — może służyć fakt, że poruszono ją m.in. na sesji MRN poświęconej zagadnieniom ochrony zdrowia.
Restauracja dietetyczna (w której rzecz jasna nie powinno sie sprzedawać alkoholu) to dla dyrekcji SZG sprawa niewygodna (trudno liczyć na wysoki dochód). Wydaje się jednak, że administracja handlowa (Wydział Handlu MRN, Zjednoczenie) powinny wydać formalne poleceniem przeznaczenia jednego z lokali na restaurację dietetyczną.
Zwolennikom takiej kuchni, szczeciński handel państwowy, po 10 latach pracy, może chyba dietetyczny lokal "zafundować".
„Kurier Szczeciński” z 14 kwietnia 1960 r.
Już wkrótce otrzymamy jedwabie, magnetofony i groszek konserwowy
W wyniku rozmów przeprowadzonych podczas pobytu delegacji Ministerstwa Handlu Wewnętrznego na Węgrzech podpisana została umowa o wymianie nadwyżek towarowych handlu wewnętrznego między Węgrami a Polska.
Z Węgier otrzymamy tkaniny jedwabne, ręczniki frotté, motocykle "Pannonia" (z przyczepami i bez przyczep), froterki, maszyny do szycia, magnetofony oraz wiele artykułów spożywczych, m.in. poszukiwany na polskim rynku groszek konserwowy, doskonałą w smaku marmeladę brzoskwiniową.
W zamian Polska dostarczy Węgrom tkaniny wełniane, odzież roboczą, meble kuchenne, artykuły gospodarstwa domowego, kosmetyki, zabawki, aparaty fotograficzne, papierosy i wódki.
Ogólna wartość transakcji handlowej wyniesie dla obu krajów 13 mln rubli (po 6,5 mln rubli z każdej strony).
„Kurier Szczeciński” z 15 kwietnia 1960 r.