– W Polsce jest o dwa szczeble za dużo administracji: w licznych urzędach powielane są kompetencje, a wysokie wynagrodzenia, nagrody i premie rujnują budżety centralne i samorządowe, na które przecież wszyscy się składamy. Niby jest w urzędach cyfryzacja, a wszelkie sprawy załatwia się prawie tak samo jak 20 lat temu – długo i w atmosferze nieżyczliwości ze strony urzędnika.
* * *
– Przeczytałem, jakie wymagania mają rządzący w kwestii zakupu nowej limuzyny dla premier Beaty Szydło i powiem jedno: PiS nie ma wstydu! W kampanii wyborczej pani Szydło udawała, że jest blisko społeczeństwa i jeździła autobusem lub pociągiem, dziś wybiera się dla niej auta opancerzone, tak jakby Polska była krajem o wysokim ryzyku ataku terrorystycznego. Myślę, że nowa władza – podobnie jak wszystkie poprzednie – nie ma już żadnych oporów, by opływać w luksusy, wszak przecież wszystkie jej zachcianki sfinansuje polski podatnik.
* * *
– Czy maszt Maciejewicza leży gdzieś pocięty na złom, czy może już w ogóle go nie ma, bo wszyscy nabrali wody w usta i nie sposób się dowiedzieć, co z symbolem morskiego Szczecina. Jest za to wiele propozycji pomników, popiersi czy tablic. Po co, dla kogo? Ja życzę sobie powrotu masztu – czas, by znów zdobił skwer na wprost domków profesorskich.
* * *
– Właśnie wróciłem z wojaży po Polsce: byłem we Wrocławiu, Poznaniu i Jeleniej Górze. Rozmach dwóch pierwszych metropolii jest nie do opisania – wszędzie, mimo martwego sezonu turystycznego, tętni tam życie, a przyjezdnych nie straszą lokale do wynajęcia. W mniejszej od Szczecina Jeleniej Górze, wokół odwiedzanego przez turystów placu Ratuszowego, jest mnóstwo małych uliczek z kawiarenkami, sklepikami. Nikt tam nie zabił ducha drobnej przedsiębiorczości. W Szczecinie wystarczy przejść się handlowymi niegdyś ulicami: Jagiellońską, Wojska Polskiego, Krzywoustego, by stwierdzić, że miasto nie ma gospodarza ani wizji rozwoju.
* * *
– Miasto, w ramach Programu Małych Ulepszeń, będzie dofinansowywać budowę łazienek i toalet w lokalach komunalnych – czytam w mediach. Tymczasem na walkę ze smogiem i likwidacją pieców ani pomysłu, ani pieniędzy nie ma, choć w mojej ocenie to sprawa pilniejsza i ważniejsza. Program „Kawka” odfrunął w siną dal i nie wiadomo, czy powróci, a sezon zimowy trwa w Polsce przeważnie pół roku, choć czasem i dłużej.
Poglądy zamieszczone w tej rubryce mogą się rozmijać ze stanowiskiem redakcji.