– Usłyszałem w telewizji z ust pani premier, że podwyżka dla najbiedniejszych emerytów w przyszłym roku będzie rzędu 0,7 procent, czyli 5-7 złotych! I ciśnienie mi wzrosło, bo ceny w sklepach galopują, a rząd tłumaczy nam, że żywność nie drożeje, stosując chyba wyliczenia cen ze skupów dla rolników. Im bowiem za kilogram jabłek i pomidorów płaci się po 20-30 groszy, a my w sklepach mamy ceny dziesięciokrotnie wyższe. Ekipa PiS traktuje seniorów w żenujący sposób, choć to w większości elektorat tej partii.
* * *
– Obecny minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro po raz kolejny straszy karami więzienia – tym razem tych, którzy nie płacą alimentów na swoje dzieci. Najwyraźniej jednak zapomina, że za utrzymanie każdego więźnia płaci budżet państwa, czyli podatnicy, do tego prawdopodobnie będzie trzeba rozbudować istniejące więzienia lub zbudować nowe, co też kosztuje. Dla mnie dużo sensowniejszą karą w przypadku powyższych przestępstw byłoby odzyskanie należności wraz z odpowiednio wysoką nawiązką, która by wspomniany budżet dodatkowo zasiliła, zamiast go uszczuplać.
* * *
– Świat nie będzie śmiał się z Polaków – jak sugeruje Czytelnik w poniedziałkowych opiniach. Nie będziemy piętnowani, że chcemy dobra własnego kraju i coraz mniejszej ingerencji Unii Europejskiej w nasze wewnętrzne sprawy, bo sam eurokołchoz mocno się chwieje. Wielka Brytania już go opuściła, we Francji coraz więcej popularności zdobywa ultraprawicowa szefowa Frontu Narodowego, Marine Le Pen, a notowania kanclerz Niemiec są najniższe od wielu lat i ma marne szanse na reelekcję. Coraz więcej innych krajów europejskich nie chce nadzoru UE. Mnie polska retoryka dotycząca Unii odpowiada, choć wiem, że Polacy w tej kwestii mocno się różnią.
* * *
– Nie mogę się zgodzić z red. Liskowackim i jego komentarzem dotyczącym zmian w edukacji. Zarzuca on obecnej ekipie nagłe posunięcia w oświacie i martwi się o los przyszłych pokoleń, choć jego – jak twierdzi – nie dotyczą już problemy szkolne. Mnie już też nie, ale lata edukacji moich synów przypadły w większości na rządy PO i wiem doskonale, że tamta władza także nie pieściła się z uczniami, rodzicami i nauczycielami, bo zmian było mnóstwo: w kanonie lektur, w podstawach programowych, w egzaminach maturalnych. Nikt niczego nie konsultował z pedagogami i rodzicami, a zmiany były ogłaszane we wrześniu.
Poglądy zamieszczone w tej rubryce mogą się rozmijać ze stanowiskiem redakcji.