– 20 MILIONÓW listów z informacjami o stanach kont ubezpieczonych oraz wyliczenie – i to w trzech wariantach – ile będą wynosiły przyszłe świadczenia, wysłał Zakład Ubezpieczeń Społecznych, co mnie bardzo oburzyło. Po pierwsze mamy XXI wiek i część tych informacji powinna przychodzić do odbiorców e-mailem, po drugie, po co to marnotrawienie pieniędzy na jakieś prognozy, które za rok będą już nieaktualne, nie mówiąc o ich wiarygodności np. za dekadę. Najlepsze jednak jest to, że to my mamy sobie posprawdzać, czy wyliczenia, których dokonał ZUS są prawidłowe! A co robi sztab ludzi tam zatrudnionych? Mnie od tych prognozowanych wyliczeń świadczenia, które otrzymam – albo nie – za 20 lat, bardziej interesuje, ile ZUS zmarnował naszych pieniędzy na przerośniętą administrację, okazałe siedziby, szkolenia, nagrody i premie.
* * *
– WIELKI rumor powstał po deklaracji rządu, że płaca minimalna zostanie podniesiona do 2 tysięcy złotych miesięcznie. Oczywiście w pierwszym szeregu oburzonych są pracodawcy twierdzący, że ich nie stać na takie stawki. A jak nas biedaków ma być stać na godne życie, skoro musimy za te marne grosze opłacić czynsze, media, wychować dzieci? Mój czynsz za mieszkanie wynosi ponad 1000 złotych! Jak więc przeżyć za 1500 złotych miesięcznie? Może ci eksperci – ekonomiści, którzy wtórują pracodawcom, skroją nam budżety domowe? Obawiam się jednak, że nie poradziliby sobie.
* * *
– DZWONIĘ z Pobierowa, by powiedzieć, że nie wszyscy pracodawcy to majętni ludzie, którzy zamiast płacić godziwie pracownikom, wymieniają samochody na lepsze. Od 40 lat jestem pracodawcą w branży budowlanej i zatrudniam czterech pracowników. Jednak ledwo wiążę koniec z końcem, bo państwo nałożyło na mnie tyle opłat i podatków, że nie jestem w stanie dać swoim ludziom więcej pieniędzy. Po wtóre: u nas praca jest sezonowa, więc sami musimy nieźle się nagimnastykować, by mieć jakikolwiek dochód przez cały rok.
* * *
– PANI Krzywonos wymachuje konstytucją, choć ja nie mam pewności, czy zna zapisy ustawy zasadniczej i awanturniczo zachowuje się w stosunku do Prawa i Sprawiedliwości. Tymczasem, gdy prześledzić jej życiorys, to bardzo mało w nim pozytywnych historii. Opozycjonistką stała się z przypadku, bo tramwaj, którym kierowała stanął z braku prądu. Dziś ma uposażenie poselskie i specjalną emeryturę powyżej 6 tys. złotych, choć zwykłym ludziom, gdy idą dorobić, emerytury się przycina albo zabiera. Jej morale jest tak wątłe, że szkoda, iż zrobiono z niej taką wielką bohaterkę. Dla mnie wielką kobietą Solidarności była Anna Walentynowicz; pani Krzywonos, w mojej ocenie, nie zasługuje na szacunek.
Poglądy zamieszczone w tej rubryce mogą się rozmijać ze stanowiskiem redakcji.