Środa, 24 kwietnia 2024 r. 
REKLAMA

„A” czy „ale”?

Data publikacji: 2020-12-04 09:31
Ostatnia aktualizacja: 2020-12-04 10:46

Czytelnik moich felietonów, pan Wojciech, zwrócił uwagę na problem składniowy, o którym i ja od pewnego czasu myślę:

„Czy zauważyła Pani, że już dawno temu rozpanoszył się spójnik „a”, występujący tam, gdzie powinno być ale, lecz, tylko? Bez przerwy napotykam w prasie i internecie (w książkach na szczęście jeszcze nie) kwiatki tego typu: Nie ratuje go ręka Boga, a boskie ręce chirurga; To jeszcze nie veto, a jego zapowiedź; Nie jest normalne, żeby o strzeleniu gola decydować miał nie sędzia boiskowy, a sznurowadło u buta. Jestem starej daty i szczerze mówiąc, nie podoba mi się to, od zawsze stosuję wyłącznie ale, lecz, tylko, ale może teraz już wolno używać „a” prawem uzusu?”.

Faktycznie, jeśli skupimy się na budowie zdań przytoczonych przez pana Wojciecha, a zwłaszcza jeśli przeczytamy je głośno, to poczujemy, że spójnik „a” trochę nas uwiera. Wszystkie przykłady mają bowiem zaprzeczony pierwszy człon zdania złożonego, dlatego jako element przeciwstawny albo prostujący powinny w drugim członie wystąpić spójniki ale, lecz, tylko, trafniej oddające sens wypowiedzi. Tak stanowi reguła wzorcowej normy składniowej.

Nie trzeba nikogo przekonywać, że polszczyzna wzorcowa jest dziś w odwrocie, że w większości tekstów dominuje język potoczny. Także język prasy, zwłaszcza codziennej, jest zbudowany na regułach normy użytkowej, w której przewagę nad konstrukcjami wzorcowymi, zgodnymi z systemem języka, mają wyrażenia rozpowszechnione, ekonomiczne, wyraziste. Dlatego w potocznej polszczyźnie konstrukcje ze spójnikiem „a” są akceptowane.

Pan Wojciech słusznie zauważył, że w podobnie zbudowanych zdaniach książkowych spójnik „a” się nie pojawia. Nad tekstem książki pracuje kilka osób: autor, redaktor, korektor, którym zależy, by jej język był pod każdym względem poprawny i wzorcowy. Tekst prasowy ma inne zadanie: musi dotrzeć do jak największej liczby odbiorców o różnym stopniu sprawności językowej, dlatego autorzy częściej wybierają wyrażenia potoczne. A w języku potocznym dominują konstrukcje ze spójnikiem „a”, poprawne, choć niewyszukane.

O losach omawianego schematu składniowego tak pisze Mirosław Bańko w poradni językowej PWN: „Konstrukcje nie X, a Y nie mają najlepszej opinii. Dawniej krytykowano je bardzo surowo i posądzano o rosyjski rodowód, dziś słowniki poprawnej polszczyzny uznają je za dopuszczalne w tzw. normie potocznej. Lepiej więc, zwłaszcza w starannych wypowiedziach, posłużyć się konstrukcją alternatywną: nie X, ale Y albo nie X, lecz Y, albo nie X, tylko Y, albo na odwrót – Y, a nie X”.

Jeśli więc zależy nam na spójniku „a”, a jednocześnie chcemy pozostać w zgodzie z regułą normy wzorcowej, możemy odwrócić szyk zdania: Ratują go boskie ręce chirurga, a nie ręka Boga. Też będzie dobrze.

Ewa Kołodziejek

Komentarze

Wojciech (...)
2020-12-04 10:26:08
Bardzo serdecznie dziękuję Pani Profesor za odpowiedź na mój list. :) Zapomniałem w nim wspomnieć, że nie tylko w prasie i internecie tak się pisze, ale też i w telewizji się to słyszy (z „Wydarzeń” Polsatu pochodzi mój drugi przykład), chyba u co trzeciego dziennikarza. Dodam jeszcze, że ostatni przykład pochodzi z rubryki „Rzut z autu” w „Kurierze” sprzed dwóch tygodni. Ponadto dorzucę uwagę, że błędnie użyty w ten sposób spójnik „a” może uczynić wypowiedź bezsensowną, a przede wszystkim niezrozumiałą, co widać wyraźnie choćby na przykładzie takiego zdania: „W środku nie było przestępcy, a dwoje mieszkających tam lokatorów” („Kurier” w roku 2012). I co? Aż chciałoby się dodać: „...a dwoje mieszkających tam lokatorów było mocno zdziwionych najściem” – wtedy wszystko byłoby poprawnie.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500