Poniedziałek, 06 maja 2024 r. 
REKLAMA

Piłka nożna. Panik, jak Runjaic

Data publikacji: 07 lipca 2018 r. 15:42
Ostatnia aktualizacja: 07 lipca 2018 r. 15:42
Piłka nożna. Panik, jak Runjaic
 

Niespełna 62-letni czeski szkoleniowiec Bohumil Panik przeżywa w ostatnich latach znakomity okres. W latach 2004-06 trzy razy obejmował stanowisko trenera w Pogoni Szczecin, ale nigdy nie przepracował nawet jednej pełnej rundy z przynajmniej jednym pełnym okresem przygotowawczym.

Nigdy też nie doprowadził drużyny Pogoni do sportowego kryzysu. Łącznie w 33 meczach wypracował średnią zdobytych punktów na poziomie 1,27, czyli lepiej od takich szkoleniowców pracujących w Pogoni, jak: Kazimierz Moskal, Stefan Żywotko, czy Edmund Zientara, którzy inne kluby prowadzili nawet w rozgrywkach o europejskie puchary.

Bohumil Panik też ma za sobą przygodę z europejskimi pucharami i podobnie, jak: Żywotko, czy Zientara też zdołał przepracować w jednym klubie nieprzerwanie przynajmniej trzy lata, ale w czasach zdecydowanie dla trenerów trudniejszych, jak to miało miejsce blisko pół wieku temu.

Cały piłkarski Szczecin podziwia wyczyn, jakiego dokonał z drużyną Pogoni Kosta Runjaic, który z zespołu będącego czerwoną latarnią zdołał uczynić ekipę jedną z lepszych w dalszej części rozgrywek. Runjaic objął drużynę Pogoni, gdy ta legitymowała się średnią zdobytych punktów na poziomie 0,6, natomiast pod jego wodzą zespół zdobywał punkty średnio na poziomie 1,6.

40 miesięcy w jednym klubie

Równie efektownej metamorfozy w minionym sezonie dokonał Bohumil Panik. Zadanie miał nawet jeszcze trudniejsze, bo czasu zdecydowanie mniej. 25 lutego po raz ostatni prowadził zespół Zlinu, który doznał klęski w spotkaniu z Karviną przegrywając 0:4. Skończyła się zatem trwająca blisko 40 miesięcy praca pełnych sukcesów w małym 80-tysięcznym mieście.

Panik na oferty nie czekał długo. Dwa tygodnie później prowadził już drużynę Banika w ćwierćfinałowym, przegranym meczu 1:2 z Mladą Boleslav. Zespół z Ostrawy miał po 19 meczach 12 punktów na koncie (średnia 0,63 na mecz) i małe szanse na uratowanie się przed degradacją.

Panik w bardzo krótkim czasie dokonał jednak niemal cudu. W swoim ligowym debiucie przegrał na własnym boisku z Duklą Praga 1:2, drużynę wszyscy spisali już na straty, ale czeski szkoleniowiec świetnie wykorzystał dwutygodniową przerwę w grze i w kolejnych 10 spotkaniach Banik przegrał zaledwie raz, wygrał pięć meczów, cztery zremisował i niemal rzutem na taśmę uratował się przed spadkiem.

Drużyna Banika za kadencji Panika wypracowała średnią zdobytych punktów na poziomie 1,72, a więc nawet nieznacznie lepiej od Runjaica w Pogoni. Panik ma zatem w swoim kraju znakomita passę.

Puchary po 47 latach

W małym Zninie wywalczył puchar Czech, zakwalifikował się z tą drużyną do europejskich pucharów po raz pierwszy od 1970 roku, zespół automatycznie trafił do fazy grupowej bez potrzeby grania kwalifikacji, dzięki temu wzbogacił się o 2,6 mln euro. W fazie grupowej drużynie nie szło zbyt dobrze. Zespół na sześć meczów tylko dwa zremisował, cztery przegrał, a dzięki dwóm zdobytym punktom do klubowej kasy wpłynęło dodatkowe 0,7 mln euro.

Zespół w porównaniu z sezonem 2016/17, kiedy wywalczył krajowe trofeum został znacznie osłabiony. Klub wytransferował swoich trzech najlepszych piłkarzy, w tym dwóch środkowych obrońców i wzbogacił się dzięki temu o blisko 1,8 mln euro. Ci trzej piłkarze zaliczają się do czwórki najdrożej sprzedanych piłkarzy w historii klubu.

Minione lata, to był zatem złoty czas klubu z przestarzałym stadionem o pojemności 6 tys kibiców, a przyczynił się do tego w znacznej mierze szkoleniowiec, który pracując wcześniej w Pogoni nie przez wszystkich zapamiętany został jako trener wybitny, lub choćby dobry.

Znin ze sprzedaży swoich najlepszych piłkarzy nie dokonał żadnych gotówkowych zakupów, uzupełnił skład piłkarzami z kartą na ręką, bez kwoty odstępnego. To oczywiście wpłynęło na znaczną obniżkę poziomu drużyny, nie zaliczającej się w Czechach ani do finansowych, ani sportowych potentatów.

Dzięki pracy Bohumila Panika klub zarobił ponad 5 mln euro na grze w europejskich pucharach i transferach przy rocznym budżecie 2 mln euro, natomiast w zakończonej rundzie wiosennej nowa drużyna czeskiego szkoleniowca utrzymała się w gronie najlepszych w niemal beznadziejnej sytuacji porównywalnej do tej, w której znalazła się Pogoń. ©℗ 

Wojciech PARADA

REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA