W czwartek Andrzej Duda został zaprzysiężony prezydentem Polski. Jest piątą głową państwa w III RP, która została wybrana w powszechnych wyborach. Pierwszy był Lech Wałęsa, a następnie: Aleksander Kwaśniewski (dwie kadencje), Lech Kaczyński, którego urzędowanie przerwała katastrofa smoleńska, oraz Bronisław Komorowski.
Komorowski nie docenił przeciwnika
W styczniu br., kiedy Andrzej Duda z Prawa i Sprawiedliwości rozpoczynał kampanię wyborczą, niewielu komentatorów dawało mu szansę na zwycięstwo (publicznie w ogóle się o tym nie mówiło). Duda co prawda zasiadał w tym czasie w Parlamencie Europejskim, ale nie był powszechnie znanym politykiem. Wydawało się, że prezydentura Bronisława Komorowskiego, który startował przy wsparciu Platformy Obywatelskiej, jest niezagrożona. Czujność sztabu Komorowskiego usypiały wprost wymarzone wyniki sondaży poparcia społecznego - na starcie kampanii wydawało się, że ich kandydat jest pewnym zwycięzcą. Ale kolejne tygodnie pokazały, że druga kadencja dla Komorowskiego wcale nie jest pewna.
Pałac Prezydencki nie docenił przeciwnika. Politycy PO po raz pierwszy przetarli oczy ze zdziwienia, gdy oglądali inaugurację kampanii Andrzeja Dudy. Sztabowcy PiS przygotowali dynamiczny, kolorowy, dopracowany w najmniejszych szczegółach spektakl, który przyćmił inaugurację kampanii Bronisława Komorowskiego. Ale to niczego nie nauczyło otoczenia urzędującego prezydenta, które popełniało kolejne błędy. Działacze PiS w tym czasie złagodzili ton swoich wypowiedzi, a ci najbardziej kontrowersyjni, jak np. Antoni Macierewicz na czas kampanii zostali usunięci w cień.
Pełna mobilizacja w szeregach PiS była widoczna od samego początku kampanii. Wszystkie struktury partii zostały zamienione na sztab wyborczy. Na jego czele stanęła posłanka Beata Szydło. W głównym dowództwie znalazł się także poseł Joachim Brudziński. Szef PiS na Pomorzu Zachodnim zaangażował do pracy przy kampanii swoich współpracowników, m.in. Pawła Szefernakera, świeżo upieczonego radnego sejmiku zachodniopomorskiego. Szefernaker zajął się komunikacją internetową – budowaniem wizerunku kandydata PiS w wirtualnym świecie. To, co działo się w internecie, również zaskoczyło polityków PO.
Kampania PiS ruszyła ze Szczecina
Już w pierwszych dniach 2015 r. Andrzej Duda ruszył w Polskę. Na początek odwiedził Pomorze Zachodnie. Przed bramą zlikwidowanej kilka lat temu Stoczni Szczecińskiej miał krótką konferencję prasową.
- Znajdujemy się w miejscu symbolicznym, w którym była brama do wielkiego zakładu pracy, który zniknął, który stał się ofiarą restrukturyzacji przeprowadzonej przez rząd Donalda Tuska. To miejsce jest symbolem tego, jak rządy Platformy Obywatelskiej działają w gospodarce i jak traktowani są ludzi – mówił w zimny styczniowy dzień kandydat PiS.
Jeszcze wróci na plac przed stocznią. Ale wtedy i pogoda, i klimat polityczny, będzie zupełnie inny. W kolejnych tygodniach dudabus, którym będzie podróżował po kraju, przejedzie tysiące kilometrów. Kandydat PiS odbędzie setki spotkań. A jego partyjni działacze rozwieszą na prywatnych posesjach po miastach i miasteczkach banery z jego podobizną.
W maju Andrzej Duda wygrał I turę wyborów (zdobył 34,76 proc. głosów). Teraz miał się zmierzyć już tylko z Bronisławem Komorowskim (33,77 proc.). Oba sztaby rozpoczęły morderczą walkę do końca. Kandydaci rozjechali się po Polsce. Ponownie przyjechali też do Szczecina. Bronisław Komorowski spotkał się na zamkniętym spotkaniu (wejście było na zapisy) w Trafostacji Sztuki. Kandydat PiS wszedł w tłum. Dudabus zajechał na stoczniowy plac, który szczelnie wypełnili jego wyborcy. W słoneczny majowy dzień przekonywał, że głosowanie na niego jest najlepszym wyborem dla Polski.
- Tutaj w styczniu rozpoczynałem moją kampanię. W ostatnim tygodniu przed wyborami cieszę się, że znowu jestem z państwem! - mówił do zgromadzonych.
Walka do ostatniej chwili
Na ostatniej prostej były też bezpośrednie potyczki telewizyjne (przed I turą Bronisław Komorowski nie wziął udziału w debacie z innymi kandydatami). I praca od świtu do nocy. Na dobę przed ogłoszeniem ciszy wyborczej Andrzej Duda nie położyć się spać. Ostatnie 24 godziny spędził w trasie, spotykając się z kolejnymi wyborcami.
Kandydatowi PiS w jego drodze do Belwederu towarzyszyła żona i 20-letnia córka. Ich wsparcie ocieplało wizerunek Dudy. Zaangażowanie jego rodziny doprowadziło nawet do tego, że w ostatnich dniach kampanii pokazały się Polakom dzieci Bronisława Komorowskiego. To było spore zaskoczenie, bo przez pięć lat prezydentury Komorowskiego u jego boku widywaliśmy tylko żonę. Dzieci chciały zachować prywatność. Ale nawet rodzina (mogliśmy zobaczyć również matkę Komorowskiego) nie mogła na ostatnim etapie prezydentowi. 24 maja wybory wygrał Andrzej Duda. Cegiełkę do jego zwycięstwa dołożył Paweł Kukiz, który rozkręcał niechęć do rządzącej od 8 lat Polską Platformy. Rockman zajął 3. miejsce w I turze wyborów, w której startowało 11 kandydatów.
Na zdjęciu: W maju na placu przed Stocznią Szczecińską na kandydata PiS czekały tłumy sympatyków.
Fot. Dariusz Gorajski (arch.)
REKLAMA
REKLAMA
Komentarze
2-Cywilnych i bez psa,
2015-08-09 21:05:32
Odp. do Gustlika...Lepiej wypadles w 4-ch Pancernych i Pies... jak teraz tutaj z ta swoja "glupkowata" wypowiedzia ! !
Piotr Wójcicki
2015-08-08 17:26:09
@Olo
1. Z tym państwem świeckim może rzeczywiście się zagalopowałem, ale fakt faktem, że Polska nie jest państwem wyznaniowym, a neutralnym światopoglądowo, w którym istnieje rozdział Kościoła od państwa. Od dłuższego czasu mam jednak nieodparte wrażenie, że ów rozdział istnieje jedynie na papierze.
2. Nie zrozumiał mnie Pan - ja nie mówię, że nigdzie nie ma uroczystości religijnych przy okazji państwowych. Mnie chodzi o ich skalę. A ta jest groteskowo-pompatyczna.
3. Wiem jak wygląda i jak jest skonstruowany film "Mgła". Jest tendencyjny, przedstawia tylko jeden punkt widzenia i wielbicielom teorii spiskowych z pewnością się spodoba. I nie bez powodu nazywa się "Mgła".
4. Proszę mi wskazać w którym to niby momencie obraziłem prezydenta Dudę, bo chyba coś mi umknęło.
Gustlik
2015-08-08 11:22:55
Dzisiejsza piekielna pogoda to przedsmak tego co czeka nas w czasie pięcioletnich ( oby nie ) rządów "dudusia" i "szydełkowatej" !
Olo
2015-08-07 18:46:09
Panie Piotrze Wójcicki, co Pan wypisuje. W każdym demokratycznym kraju obok uroczystości państwowych sa też religijne. Kraje protestanckie to kraje z kościołami narodowymi (do tej pory w Dani religia jest obowiązkowa), głową Kościoła anglikańskiego jest władza świecka- Królowa, a w Niemczech prezydentem jest pastor. Polska nie jest krajem "swieckim", nie ma takiego kraju w UE oprócz Francji która jest laicka (a nie świecka). Filmu "Mgła" też Pan nie ogladał- to są wspomnienia ludzi, którzy byli na miejscu wypadku, nie ma tam żadnych teorii spiskowych. Proszę nie wprowadzać ludzi w błąd. I nie obrażać nowego prezydenta bo na razie zaprezentował się z bardzo dobrej strony.
Kierowca,
2015-08-07 09:16:54
Panie Prezydencie A. Duda, rowniez i Panu ZYCZE szerokiej i szczesliwej drogi na najblizsze 5 lat ! !
Piotr Wójcicki
2015-08-07 09:14:33
@lolek
Uwielbiam taką logikę: popieram Dudę - jestem normalny, zaś inni są nienormalni. Wszędzie ludzie różnią się w sprawach polityki, ale to nie znaczy, że adwersarzy należy obrażać. Ja kogoś kto głosuje na PiS nie uważam za wariata czy zdrajcę, ale ci głosujący na PiS właśnie za takiego przeważnie by mnie uważali. I na tym polega różnica.
lolek
2015-08-07 07:18:00
Wszyscy normalni Polacy mają nadzieję na dobrą zmianę. Chcemy polityków służących społeczeństwu. Pan prezydent Andrzej Duda już udowodnił, że taki właśnie jest (słynna sprawa dzieci Bajkowskich). Oby się nie zmienił!
Piotr Wójcicki
2015-08-07 07:16:43
Film "Mgła" to istne propagandowe kuriozum dla wielbicieli teorii spiskowych, a powoływanie się na niego prze poważną dziennikarkę w poważnym dzienniku o zasięgu regionalnym to kuriozum drugie. Widać, że red. Ławrynowicz doczekał się godnego następcy. Czekam aż dziennikarze i komentatorzy "Kuriera" zaczną pisać, że "każdy powinien obejrzeć" filmy o ludziach-gigantach (podobno żyli tacy na Ziemi przed wiekami), Wielkiej Stopie, potworze z Loch Ness czy o tym jak Amerykanie NIE wylądowali na Księżycu. Litości... Kiedy będę chciał posłuchać bajek, to sobie wypożyczę audiobooka.
Nie jestem pewien czy nie było nigdy w wolnej Polsce takich tłumów wiwatujących na cześć polityka. Może były, może nie, nieważne. Ważne jest to, że miarą wartości człowieka nie jest liczba wiwatujących osób. Bywało, że ludzie wielcy byli zakrzykiwani czy ignorowani, a dyktatorów oklaskiwały tysiące, tak więc nie przesadzajmy z tym. A jeszcze ważniejsze - i zupełnie niezrozumiałe dla kogoś trzeźwo myślącego - jest to, że prezydent Duda jest traktowany jak Archanioł Gabriel, który zstąpił z niebios, by uratować lud cierpiący męki piekielne. Z jakiego powodu? Bo ładnie się uśmiechał i sypał obietnicami jak z rękawa?
Widział ktoś poważny demokratyczny kraj, w którym istnieje rozdział kościoła od państwa, a w którym nowo wybrany najwyższy przedstawiciel władzy publicznej bierze udział w wielkiej mszy, z całym pompatycznym ceremoniałem, przypominającym dawne koronacje królów?! Nie ma takiego państwa. Jesteśmy państwem świecki, a nie kościelnym! Prezydent Duda może sobie uczestniczyć w nabożeństwie, ale prywatnie! Brakowało jeszcze, by dwa gołąbki osadziły wawrzyn na szlachetnej głowie prezydenta... Zaiste, turyści zagraniczni mogą przyjeżdżać do Polski na takie wydarzenia, bo nigdzie indziej w Europie czegoś takiego nie uświadczą - odpust do potęgi entej.
Nie głosowałem na Dudę, ale - wbrew temu co czynią niektórzy jego przeciwnicy - nie będę opowiadał głupot, że nie jest on moim prezydentem. Oczywiście, że jest, bo wygrał demokratyczne wybory i jest prezydentem Polski, a więc i moim, więc dobrze mu życzę, bo dobrze życzę Polsce. Ale nie róbmy z niego świętego, bo to śmieszne i dziecinne!
Czym Duda przywraca godność zwykłym ludziom? Uśmiechami, ściskaniem dłoni, robieniem "selfie" i wypowiadaniem okrągłych zdań, które chcą usłyszeć? Litości... Ja się nie uważam za człowieka szczególnie "niezwykłego", ale nie odczuwam, by prezydent Duda, który do tej pory nie zrobił NIC, przywrócił mi godność. Trochę więcej dystansu, a mniej egzaltacji - te proporcje są wskazane nie tylko w życiu, ale i w dziennikarstwie.
Smutne, co dzieje się od jakiegoś czasu z "KS", bardzo smutne.
czytelnik
2015-08-07 06:05:28
@ Co TO jest?
Kurier się bohatersko stawia nowej władzy.
Czytelnik Kuriera...
2015-08-06 23:06:42
Gorszym od Pana Bronka to na pewno nie bedzie, a ze duzo lepszym, to wskazuja juz wszystkie znaki na Ziemi i Niebie ! !
ted
2015-08-06 19:04:09
I po " bulu i nadzieji " - he he he ! Teraz panie Bronek zmień pracę i weź kredyt tak jak doradzałeś albo na emigrację - emigracja to nie tragedia jak mawia twoja małżonka !!
Zgadzam się na przechowywanie moich danych osobowych na urządzeniu, z którego korzystam w formie tzw. plików cookies oraz na przetwarzanie moich danych osobowych pozostawianych w czasie korzystania przeze mnie ze stron internetowych zapisywanych w plikach cookies w celach marketingowych (w tym na profilowanie i w celach analitycznych) przez Kurier Szczeciński sp. z o.o. Więcej w naszej Polityce Prywatności.