Dom Łoziców zaczyna żyć po raz drugi
Słowo wstępne kierownika Wydziału Kultury Wojewódzkiej RN mgr Bartnika, potem cepeliowski gliniany kubek wina podany przez wytworne damy dworu i trzpiotowatego pazia, wiwaty na cześć ZBM-u, który według orzeczenia komisji wykonał roboty bardzo dobrze. Wypito też na zdrowie majstra Boraksa dozorującego wykonanie robót, a na koniec kilka słów o historii kamienicy i jej odbudowie powiedział wojewódzki konserwator mgr Dziurla. Wszystko było ciekawe i bardzo przyjemne, mimo że cała uroczystość odbywała się na stojąco i to w zimnym holu.
Jak czytelnicy zapewne domyślili się, wszystko to działo się na uroczystym przekazaniu Liceum Sztuk Plastycznych pierwszego odbudowanego w Szczecinie zabytku – Domu Łoziców. (…)
„Kurier Szczeciński” z dnia 27 marca 1956 r.
Będziemy budować letnie kąpielisko przy ul. 1 Maja
Czyny społeczne mają u nas w Szczecinie starą i piękną tradycję. Świadectwem jej są przedłużone linie tramwajowe nr „1” i nr „8”. Głębokie i Gumieńce to duma nas wszystkich, bo niewielu jest dorosłych szczeciniaków, którzy by choć przez jedno letnie popołudnie ubiegłego roku nie pracowali przy przedłużaniu którejś z tych dwóch linii.
W tym roku przyszła kolej na społeczną pomoc przy budowie kąpieliska przy ul. 1 Maja. O potrzebie tej budowy nie musimy przekonywać. W Szczecinie, w mieście młodzieży i sportowców, brak dużego kąpieliska w mieście, w pobliżu szkół i zakładów pracy – urasta latem do problemu.
Kąpielisko przy ul. 1 Maja ze względu na swoje położenie i urządzenia problem ten w zupełności rozwiąże.
Budowa kąpieliska możliwa będzie tylko przy pomocy społeczeństwa. Osobista praca szczeciniaków obejmie odgruzowanie terenu kąpieliska – grać tu będzie ogromną i decydującą rolę. (…)
„Kurier Szczeciński” z dnia 30 marca 1956 r.
Pierwszy własny obraz telewizji w Szczecinie
Inżynier Jerzy Fedorowski i starszy technik Zbigniew Majewski (pracownicy Zarządu Szczecińskiej Radiostacji) to fanatycy telewizji. Pół roku temu mówili Kurierowi, że mają zamiar wybudować w Szczecinie nadawczą stację telewizyjną.
Wczoraj zadzwonił w Kurierze telefon.
– Tu Majewski, prosimy nas odwiedzić.
Poszliśmy. Na najwyższym piętrze gmachu poczty był jeszcze ktoś trzeci. Młody mechanik Ryszard Tokarski. (…)
Na prowizorycznej podporze stoi kontrolny odbiornik telewizyjny, a przy oknie kamera telewizyjna. Jest godz. 13.45. Na ekranie ukazuje się obraz ulicy – jak na filmie. Widać przechodniów, samochody, tramwaje – wszystko w ruchu. To rynek Tobrucki, ale gwaru nie słychać….
– Dojdziemy i do udźwiękowienia. To jest nasz pierwszy obraz – zaznacza pan Majewski. (…)
Szczecińscy konstruktorzy głowią się teraz nad konstrukcją nadajnika, który umożliwi przekazywanie obrazu na zewnątrz. Prace są zaawansowane. Prawdopodobnie za kilka miesięcy szczecińska telewizja przystąpi do opracowania własnego programu.
„Kurier Szczeciński” z dnia 31 marca 1956 r.