Rozpoczynamy dalekomorski sezon połowowy
Wczoraj w godzinach popołudniowych opuściły port szczeciński dwie jednostki łowcze „Gryfa” – lugrotrawlery „Rybitwa” i Żołna”. Tym samym największe szczecińskie przedsiębiorstwo połowowe rozpoczęło tegoroczny sezon. Na podstawie analizy ostatnich połowów zwiadowczych przewiduje się, iż statki te rozpoczną obecnie pławnicowe połowy śledzia na wodach rynny norweskiej. Do dnia 15 kwietnia spodziewane jest wyjście na Morze Północne dalszych 20 jednostek łowczych „Gryfa”. Na razie statki te korzystać będą z interwencyjnej bazy lądowej na Wyspach Szetlandzkich. Statek-baza „Kaszuby” wyjdzie w morze dopiero w pierwszych dniach maja, gdyż do tego czasu jego pobyt na łowiskach nie byłby opłacalny.
„Kurier Szczeciński” z 2 kwietnia 1959 r.
Five o’clock w „Cafe – Clubie”, ale co z cenami
W nadchodzącą niedzielę „Cafe – Club” urządza pierwszy w naszym mieście five o’clock. Do tańca ma przygrywać nowy 10-osobowy zespół „Złota 10-tka” pod dyrekcją Leona Kościelniaka i Zenona Koźleckiego. Wyrażając zadowolenie z tej innowacji, chcemy jednak zapytać dyrekcję SZG – co jest z zapowiedzianymi jeszcze w styczniu zmianami kategorii? Przecież trudno wymagać od młodzieży studenckiej, by za prawo wytańczenia się w czasie fiv’u w „Cafe – Clubie” płaciła słone ceny obowiązujące w kategorii „S”.
„Kurier Szczeciński” z 3 kwietnia 1959 r.
Nowe kliniki na Pomorzanach
Przedsiębiorstwo Budownictwa Miejskiego nr 1 przystąpi w tym roku do szeroko zakrojonych prac budowlanych związanych z rozbudową zespołu leczniczego na Pomorzanach. Po ukończeniu dokumentacji rozpoczną się pierwsze prace przy budowie drugiej kliniki położniczej i chorób kobiecych na 114 łóżek. Na Pomorzany przeniesiona będzie również klinika oczna i zakład patofizjologii narządów wzroku, dzięki czemu pozostałe działy kliniki przy ul. Unii Lubelskiej uzyskają obszerniejsze pomieszczenia. Termin oddania do użytku nowych obiektów leczniczych przewidziany jest na rok 1961.
„Kurier Szczeciński” z 4 kwietnia 1959 r.
Grypa ucieka ze Szczecina
Gdybyśmy tę wiadomość podali przedwczoraj, na pewno czytelnicy przyjęli by ją jako dowcip primaaprilisowy. W gabinetach lekarski bowiem, ani w aptekach to się ne uwidacznia. Po staremu są zapełnione pacjentami. Do dawnych przybyły nowe choroby... ze świątecznego przejedzenia. Grypa jednak ucieka ze Szczecina. Zadaniem dyrektora Miejskiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, dr Dąbrowskiego - widać już tylko koniuszek ogona epidemii.
Choroba widocznie zlękła się wiosny, słońca i... polskiej tradycji świątecznej. Wielkanocna szynka, jaka , kiełbasa skutecznie pokonały grypowe wirusy. W "wielką sobotę i święta ilość nowych zachorowań w całym mieście wyrażała się cyfrą 226 przypadków. Po świętach liczba ta podskoczyła już do 330. Mamy więc wszelkie powody do przypuszczenia, że obejmują one i chorych "zmęczonych" świętami, którzy zechcieli wykorzystać grypę do zwolnienia z pracy.
„Kurier Szczeciński” z 3 kwietnia 1959 r.