Szczecińskie piwo smakuje
Szczeciński browar produkuje rocznie 26 milionów litrów piwa. Do wyboru, dla każdego podniebienia – 7 gatunków: jasne-lekkie, pełne, słodowo-ciemne, bałtyckie specjalne, krzepkie, porter i eksportowe – „Baltic beer”.
Piwo szczecińskie zadowala nie tylko krajowych konsumentów. Odbiorcy zagraniczni upominają się o zwiększenie dostaw. Dewizy – „rzecz łakoma”. Toteż dyrekcja browaru postanowiła w przyszłym roku zwiększyć o 10 tysięcy hektolitrów eksport do Bułgarii, Rumunii i na Węgry. Również „Baltona” ubiega się o zwiększenie dla niej planu dostaw o 10 tys. hektolitrów.
W przyszłym roku Szczecińskie Zakłady Piwowarsko-Słodownicze zwiększą także produkcję wód gazowych na sokach – pilnie poszukiwanych przez handel, zwłaszcza letnią porą. Wytwórnie otrzymały ostatnio nowe agregaty do produkcji napojów orzeźwiających. Dzięki zmechanizowaniu pracy osiągnie się wydajność 4 tysięcy butelek na godzinę.
„Kurier Szczeciński” z 16 listopada 1962 roku
Cassius Clay nokautował Archie Moore'a i spotka się z Listonem
LOS ANGELES PAP. Dziś rano (czasu warszawskiego) odbyło się na ringu w Los Angeles jedno z najbardziej interesujących spotkań bokserów zawodowych w bieżącym sezonie. Spotkali się pięściarze wagi ciężkiej — młody 20-letni Cassius Clay i 45-letni Archie Moore.
Zgodnie ze swymi zapowiedziami Clay znokautował swego rywala w czwartej rundzie. Walka była zaplanowana na 12 rund. Tymczasem po minucie i 35 sekundach walki w czwartej rundzie nokautujący cios świetnego Clay'a posłał na deski jednego z najstarszych czynnych pięściarzy zawodowych świata — Moore'a i walka została przerwana.
Wprawdzie stawką tego meczu nie był żaden tytuł, to jednak walka miała ogromne znaczenie. Oto zwycięzca spotka się najprawdopodobniej w przyszłym roku z mistrzem świata Sonny Listonem.
Młody Clay, który na olimpiadzie w Rzymie jeszcze jako amator, walcząc w wadze półciężkiej, pokonał w finale naszego reprezentanta Pietrzykowskiego, robi błyskawiczną karierę na ringu zawodowym.
„Kurier Szczeciński” z 17 listopada 1962 roku
Ruch racjonalizatorski w PŻM
Wśród pracowników Polskiej Żeglugi Morskiej obserwuje się stały wzrost ruchu racjonalizatorskiego. W ciągu ub. roku na 22 wnioski racjonalizatorskie zrealizowano 17. Dały one około 400 tys. zł oszczędności.
W tym roku zgłoszono już 18 wniosków. Spośród pomysłów już zrealizowanych w roku bieżącym, na czoło wysuwa się usprawnienie inspektora przeciwpożarowego, Jana Grablisa, który zaprojektował uproszczony system tzw. gaszenia parowego w maszynowni i kotłowni statku typu „Liberty”. Dało ono ok. 80 tys. zł oszczędności na każdym statku tego typu – w sumie więc blisko 1 mln zł.
Autorami zgłaszanych wniosków racjonalizatorskich są przeważnie marynarze, członkowie załóg maszynowych, nie brak jednak racjonalizatorów wśród pracowników lądowych. M.in. dyrektor naczelny PŻM, Witold Małecki, zgłosił wniosek proponujący lepsze wykorzystanie statków do przewozu żywca.
„Kurier Szczeciński” z 17 listopada 1962 roku
