Już święta i Nowy Rok powinien powitać Szczecin bez okratowań na witrynach sklepowych
Zgodnie z zarządzeniem Ministerstwa Handlu Wewnętrznego (z dnia 11 lipca 1955 r.) zezwalającym na zdjęcie okratowań z witryn, okien wystawowych i gablotek sklepowych w wielkich miastach – Wydział Handlu Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w porozumieniu z miejscowymi kierownictwami przedsiębiorstw handlowych i władzami Milicji Obywatelskiej – wydał lokalne zarządzenie w tej sprawie.
W al. Wojska Polskiego (od pl. Zwycięstwa do pl. Rokossowskiego), Jagiellońskiej (od al. Piastów do ul. Gen. Świerczewskiego) i Krzywoustego (od pl. Zwycięstwa do ul. Król. Jadwigi) okratowania okien mają być usunięte do dnia 15 grudnia br.
Związana jest z tym oczywiście konieczność wzmocnienia ochrony mienia społecznego przez milicję i inne powołane do tego czynniki (zwłaszcza w nocy), oraz polepszenie oświetlenia określonych odcinków naszych głównych arterii handlowych.
Jak łatwo się domyśleć, zarządzenia Ministerstwa i władz wojewódzkich mają na celu poprawę estetyki miasta.
„Kurier Szczeciński” z dnia 13 grudnia 1955 r.
Na „Ewie” tłok
– Kierownik nabrzeża „Ewa”?
– Tak, słucham – Pomorski.
– Co ciekawego na „Ewie”?
– Tłok. U nabrzeża pełno statków, wśród nich „Madeleine”. Zabiera dużą partię cementu. (…)
Dużo statków zabiera cukier do krajów skandynawskich i to zarówno polski, jak i czechosłowacki.
Są też „mączniaki”. „Loto” zabiera transport mąki do Anglii. Wczoraj wyszła do Finlandii „Pilica”, a dziś spodziewane jest wyjście „Noteci”, która ze względu na sztorm nie mogła wyjść wcześniej z portu gdyńskiego.
Kierownictwo nabrzeża zmobilizowało wszystkie środki techniczne oraz brygady sztauerskie, by statki odprawiane zostały w terminie.
– I jeszcze jedno kierowniku. Czy przez nasz port przechodzą jakieś partie świątecznych smakołyków?
– Na razie nie. Statki z tymi towarami przechodzą przez port gdyński.
„Kurier Szczeciński” z dnia 13 grudnia 1955 r.
„Mój Szczecin” wszedł na ekrany
Jaki los spotkał film dokumentalny nakręcony w lecie bieżącego roku na ulicach naszego miasta? – pytają liczni czytelnicy.
Na film czeka tysiące szczeciniaków. Mamy dziś dla nich radosną nowinę.
Od dziś na ekranie kina „Colosseum” będzie on wyświetlany jako dodatek do pięknego filmu „Trzpiotka”. Film dokumentalny nosi tytuł „Mój Szczecin”. Nie będzie chyba szczecinianina, który nie zechciałby obejrzeć swego miasta na ekranie i może… zobaczyć siebie. Przypominamy, że główne role w filmie grają studenci Akademii Medycznej, artyści teatrów szczecińskich, dzieci i wielu naszych znajomych.
OZK chcąc umożliwić obejrzenie filmu dzieciom, (których bardzo dużo występuje w filmie) organizuje w niedzielę poranki. Oprócz „Mojego Szczecina” wyświetlany będzie film pt. „Edward w opałach”.
„Kurier Szczeciński” z dnia 17 grudnia 1955 r.