– WALKA KE z małymi polskimi sklepami i ochrona wielkich sieci to jak nic robota naszych „targowiczan”! Należy przypuszczać, że komisarz Bieńkowska, przewodniczący Tusk i reszta eurodeputowanych z PO robią wszystko pod dyktat brukselskich dygnitarzy sprzyjających wielkim hipermarketom. Zresztą, czy to pierwszy raz sprzedaje się nasz kraj w zamian za własne synekury?
(kilka podobnych głosów)
* * *
– PATRZĘ na działaczy solidarnościowych, kiedy występują przy okazji różnych uroczystości ze sztandarami w rękach, i myślę, że zamiast na placach i pod pomnikami powinni raczej zgromadzić się tam, gdzie kiedyś pracowali. Na ruinach tych zakładów niech zrobią rachunek sumienia – taka moja rada. Jako wieloletni dyrektor w różnych firmach szczecińskich widziałem i dobrze pamiętam tamtych ludzi, którzy – słabo wykształceni, czasem zupełnie nieudolni w pracy – walczyli przede wszystkim o pełniejsze kieszenie. O przyszłości nie myśleli wcale…
* * *
– TA „troska” rządu o emerytów niebawem doprowadzi mnie do bankructwa! Lista darmowych leków co prawda jest, ale niewiele tam pozycji, za to w aptekach pozostałe medykamenty coraz droższe. W przychodniach także nas – mówiąc slangiem młodzieżowym – kroją: zawsze prywatnie szczepiłem się na grypę, kosztowało mnie to 37 złotych. Miałem w tym szczepionkę i badanie lekarskie, które trwało dwie minuty. Dziś cena szczepionki nie zmieniła się, ale lekarz życzy sobie za spojrzenie mi w gardło i zapytanie, czy dobrze się czuję dodatkowe 40 złotych. W sklepach też coraz drożej, czynsze mają być wyższe. Pani premier, jak mamy żyć, my starzy, spracowani, schorowani?
* * *
– CZYTAM, że wpływy z komunikacji miejskiej w Szczecinie są coraz niższe. I ja, prosty człowiek bez wykształcenia ekonomicznego, wiem, że gdy w kasie brakuje pieniędzy z biletów, to nie ładuje się milionów w jakieś zintegrowane systemy, które najczęściej nie działają, a kierowcom zakazuje sprzedaży biletów w tradycyjny sposób. Nie trwoni się również tysięcy złotych na premie dla dyrektorów miejskich spółek komunikacyjnych. Powinno się robić wszystko, by zachęcić ludzi do przesiadania się z własnych aut do tramwajów i autobusów, ale nie ma na to pomysłu, jest za to lament.