- W mediach wielka dyskusja na temat naszego bezpieczeństwa, w związku z zagrożeniem płynącym z Rosji. Ja też mam swoje przemyślenia, szczególnie po ostatnich doniesieniach o francuskim handlarzu bronią polskiego pochodzenia i udziału w nielegalnych transakcjach z Sudanem polskiej firmy zbrojeniowej, która sprzedała w 2012 roku do tego ogarniętego embargiem kraju setki czołgów, wyrzutni rakiet i ponad 200 tysięcy kałasznikowów. Mogły one zasilić naszą armię, a tak pozbyto się średniej jakości broni, którą dziś musimy kupować u innych. Zresztą do tej pory Polska była non stop rozbrajana, począwszy od likwidacji koszar. Nie mamy ochrony przeciwlotniczej ani przeciwrakietowej. Jeśli temu rządowi nie uda się odrodzić armii i jej doposażyć, to nasz los może być nieciekawy - staniemy się bezbronną europejską republiką a nie państwem liczącym się na Starym Kontynencie.
* * *
- Po wakacjach PiS zaproponuje jeszcze nowszą wersję ustawy o Trybunale Konstytucyjnym - usłyszałem w telewizji. I pytam: po co kolejna ustawa, skoro ta przyjęta niedawno miała być aktem najlepszym i zgodnym z Konsytuacją RP? Cztery nowele ustawy w sprawach ustrojowych na przestrzeni roku, to w mojej ocenie przesada. Trzeba było ją "zaprojektować" raz a dobrze. W Polsce są chyba sprawy ważniejsze niż spory o trybunał.
* * *
- Czytam w "Kurierze", że Najwyższa Izba Kontroli nie spieszy się ze zbadaniem kontrowersyjnej budowy szczecińskiej spalarni. Budzi to we mnie złość, bo te nasze lokalne inwestycje - w mojej ocenie - powinien zbadać nie tylko NIK, ale też prokurator. Spalarnia to tylko jeden z bubli, który zafundowano nam w Szczecinie. Bubli, za których nie ma odpowiedzialnych! Takim sposobem traci się nie tylko zaufanie do władzy samorządowej, ale i centralnych organów państwa, które mają - w naszym imieniu - patrzeć zarządom miast na ręce. Jestem głęboko zasmucony taką postawą NIK, bo w grę wchodzi przecież marnotrawstwo naszych wspólnych pieniędzy.
* * *
- Wszyscy w opiniach narzekają, a ja chcę pochwalić. Właśnie kończę leczenie w szczecińskim Centrum Onkologicznym przy ul. Starzałowskiej i mimo że moje leczenie było ciężkie i skomplikowane, bo rak nie jest łatwy do pokonania, to jednak życzliwość i poświęcenie ludzi tu pracujących - na każdym szczeblu - jest tak ogromna, że słów brakuje. Chylę czoła przed ich profesjonalizmem
Poglądy zamieszczone w tej rubryce mogą się rozmijać ze stanowiskiem redakcji.