Joachim Brudziński (PiS), który jest jeszcze ministrem od policji, kandyduje do Parlamentu Europejskiego, ale nie w pogoni za pensją w euro (dla dobra Polski – twierdzi). Stwierdził, że gdyby szło mu o szmal, to wziąłby fuchę prezesa w jakiejś spółce Skarbu Państwa i żył jak pan. Bo przecież do polityki nie idzie się dla pieniędzy – jak stwierdził sam prezes partii. „Jojo” już zaczął kampanię wyborczą w regionie informując w TVP, że jego partia otworzyła komisariaty pozamykane przez tych, co rządzili przez minione 8 lat. Szkoda, że nie dodał, że komisariaty są, ale gorzej z policjantami, których brakuje, bo mają niskie pensje, za które nie chcą narażać życia.
* * *
Szczecińscy policjanci otrzymali kamerki, które będą nosili na mundurach. Urządzenia mają zapisywać przebieg interwencji, ale, jak pokazał ostatni przypadek w Łodzi (policjanci pobili studentkę), w kluczowym momencie interwencji wyczerpały się baterie w kamerce.
* * *
Przez trzy miesiące (od maja) na placu Orła Białego w Szczecinie będzie mogło zaparkować jedynie 35 samochodów zamiast 129, jak ma to miejsce obecnie. Ten eksperyment ma pokazać, czy całkowite zamknięcie placu to dobry pomysł. Koncepcja, by wyrzucić parkujące samochody na sąsiednie uliczki, na których już dziś nie ma miejsca do parkowania, jest śmieszna i mogła tylko powstać w umysłach urzędników, którzy już zepsuli ulice Jagiellońską i Bogusława i teraz wzięli się za plac Orła Białego. Co by tu jeszcze spieprzyć, panowie – śpiewał niegdyś Wojciech Młynarski.
* * *
Ci sami „racjonalizatorzy” zmiany koncepcji ruchu na wspomnianym placu dopiero dziś – po kilku miesiącach od oddania do użytku skrzyżowania ulic Santockiej i 26-Kwietnia – ustawili nareszcie na wysepce na tej krzyżówce znaki nakazu jazdy. Długo nad tym myśleli.
* * *
Na osiedlu Kaliny czeka na nowego dzierżawcę sklep po byłym „Milko”. Na drzwiach jest kartka, że informacji w tej sprawie udziela Szczecińska Spółdzielnia Mieszkaniowa, ale ta na swoich stronach internetowych o tym nawet nie informuje. Owszem, jest uchwała rady nadzorczej, że sklep wydzierżawiono „Żabce”, ale na drzwiach jest przecząca temu kartka. Sklep, zamiast zarabiać pieniądze, czeka na nowego dzierżawcę, ale tego spółdzielnia nie potrafi lub nie chce znaleźć.
* * *
Już miesiąc czekam na odpowiedź prezesa tej spółdzielni Wiesława Biczaka w sprawie możliwości zajrzenia (jako członek spółdzielni) do uchwał rady nadzorczej, ale pan prezes nie reaguje. Nie pierwszy zresztą raz.
Mirosław KWIATKOWSKI