Na otwarcie gazoportu w Świnoujściu przybył sam prezes PiS Jarosław Kaczyński, który po imprezie odleciał policyjnym helikopterem, co ujawniła jego prawa ręka, czyli Joachim Brudziński. Szkoda, że nie kazano prezesowi przejechać się samochodem po trasie S3, by zrozumiał, że czas najwyższy zainwestować w rozbudowę tej zakorkowanej w sezonie drogi.
***
Zbigniew Domian – największy szczeciński pieniacz sądowy – pozwał do sądu mieszkańca powiatu gryfickiego Zbigniewa Koźluka, któremu zarzucił, że ten narusza jego dobra osobiste, twierdząc, że nie jest prawnikiem. Notabene, za to samo pozwanych jest wiele innych osób: z sędziami, adwokatami i prokuratorami włącznie, że nie wspomnę o swojej osobie. Sąd Cywilny, który rozpatrywał tę sprawę, uznał (wyrok nieprawomocny), że Koźluk miał rację i go uniewinnił, a Domian ma mu zapłacić 6,9 tys. zł kosztów zastępstwa adwokackiego. Przed ogłoszeniem wyroku Domian, jak ma to w zwyczaju, złożył do sądu wniosek o wyłączenie ze sprawy sędzi prowadzącej rozprawę (który to już raz?), ale sąd jego wniosek odrzucił.
***
Mariusz K., prokurent spółek Polger i Dom Perfekt Koszewski, jest największym dłużnikiem, jeżeli chodzi o zaległości alimentacyjne wobec córki (300 tys. zł). Twierdzi, że nie ma pieniędzy, ale stać go na wynajęcie adwokata przeciwko byłej żonie i na sprawę przeciwko mnie. W tym przypadku to Temida naprawdę jest ślepa.
***
Po raz kolejny na wokandę wpłynęła sprawa byłego ministra pracy Jacka Piechoty, którego IPN oskarża o współpracę z SB. Sprawa toczy się już wiele lat i nie wiadomo po co, bo przecież Piechota do polityki już nie wróci, ale IPN ma okazję się wykazać, że jest niezbędny. I tak zapłaci za to podatnik.
M. KWIATKOWSKI