Piątek, 19 lipca 2024 r. 
REKLAMA

78 lat Kuriera. Wiosna Szczecińskich Orkiestr i wiele, wiele więcej!

Data publikacji: 08 października 2023 r. 08:27
Ostatnia aktualizacja: 08 października 2023 r. 11:23
78 lat Kuriera. Wiosna Szczecińskich Orkiestr i wiele, wiele więcej!
Wiosna Orkiestr w 1968 r. Fot. Zbigniew Włodarczyk  

Rocznicowe teksty zawsze wywołują wspomnienia i są okazją do refleksji. Niestety, nie mogą być zbyt długie, więc wątpię, że możliwe będzie w sposób zadowalający przedstawienie w lapidarnych słowach 78 lat „Kuriera Szczecińskiego”. Jest to zadanie niewykonalne.

Zadaję sobie w związku z tym przede wszystkim pytanie, co wyróżniało w przeszłości „Kurier Szczeciński” spośród innych dzienników i dlaczego nadal ma tak wiernych, w trudnych dla drukowanej prasy czasach, Czytelników? Nasuwa się tu tylko jedna odpowiedź – dziennikarze zawsze byli razem z mieszkańcami Szczecina i regionu. Reagowali na ich potrzeby i budowali z nimi bliskie relacje oparte na wzajemnym szacunku i zaufaniu.

Rośli razem z miastem

Historia „Kuriera” to historia naszego miasta, jego mieszkańców, a przede wszystkim polskich mediów po drugiej wojnie światowej. W czasach PRL „Kurier” podlegał w sposób oczywisty kontroli, a teksty cenzurowano. Rok 1989 przyniósł nie tylko wolność, ale i wymusił rewolucyjne transformacje. Przede wszystkim konkurencja zmusiła do sięgnięcia po nowe formy promocji dziennika. „Kurier” nie był już utrzymywanym przez państwo podmiotem, a stał się zwykłym towarem wolnego rynku. Mimo to w tych przełomowym dla wydawcy i redakcji okresie nigdy nie zapominano o misji dziennikarstwa lokalnego, polegającej na tworzeniu bliskiej relacji z odbiorcami, a nie tylko zbieraniu wiadomości i sprzedawaniu wokół nich reklam.

Na autorytet trzeba zapracować

Od 1945 roku dziennik ukazywał się jako gazeta poranna. W 1960 r. został przekształcony w popołudniówkę. Ta polityczna decyzja miała umocnić pozycję konkurenta „Głosu Szczecińskiego” (wówczas organu prasowego KW PZPR), a w efekcie spopularyzowała… „Kurier”, który nie musiał już konkurować z innym dziennikiem porannym i mógł zdecydowanie więcej miejsca poświęcić tematyce miejskiej oraz pisać o potrzebach lokalnego społeczeństwa. Od lat 60. XX wieku wydawca organizował szereg jednorazowych i cyklicznych akcji, które pozwalały „być blisko czytelnika”. Szczególnie interesujące są dla nas teraz te niemające politycznego kontekstu. Nie zapominajmy, że redakcja starała się dbać o każdy obszar życia mieszkańców miasta. Przykłady? Akcja „Wiosna Szczecińskich Orkiestr” (nagradzano w niej najlepsze zespoły muzyczne obsługujące szczecińskie restauracje) troszczyła się o dobrostan kulturalny jadających na mieście szczecinian. Nie pomijano obszarów związanych ze zdrowym i dobrym żywieniem oraz aktywnością fizyczną: „Pieczywo” było akcją konsumencką na rzecz poprawy jakości chleba i bułek, a „Zielony liść, czyli Włóczykij” – propagował aktywny wypoczynek na łonie natury. Były również inicjatywy charytatywne. „Mały podarek – dużo radości” będący zbiórką gwiazdkowych podarków dla szczecińskich sierot. W pierwszej połowie lat 70. wydawca organizował akcje sondażowe, które miały wyczulić włodarzy miasta na potrzeby mieszkańców. Były to: „Szczecin – rzeczywistość, potrzeby, marzenia”, „Jak widzę nasze miasto” oraz „Być szczecinianinem”. Czytelnicy na łamach dziennika informowali nie tylko o problemach, ale i snuli wizje na temat przyszłości Szczecina. Które z tamtych futurystycznych portretów miasta się zrealizowały? Sięgnijcie po stare numery „Kuriera”, ja jedynie dodam, że wyciąg gondolowy przy Jeziorze Głębokim mógłby nadal być ciekawą atrakcją turystyczną…

To co spaja redakcję z Czytelnikami – to przede wszystkim interwencja. W „Kurierze” były one obecne zawsze. Oprócz klasycznych „Trybun czytelników” należy tu wymienić najdłużej ukazujący się cykl „Godziny szczerości”. Publikowane przez 14 lat teksty dotyczyły spraw różnej wagi, bo dziennik opisywał problemy mieszkańców miasta zgodnie z ideą, by „zwyczajnie, żyło się lepiej”. W czasach „siermiężnej komuny” Czytelnicy mogli zgłaszać telefonicznie uwagi, skargi i pretensje na temat działalności przedsiębiorstw, wydziałów czy instytucji. To pozwalało potem naczelnym przy okazji kolejnych jubileuszy chwalić się, że dzięki akcji zmienił się „na lepsze” stosunek przedsiębiorstw i instytucji do krytyki. Ku radości usatysfakcjonowanych Czytelników interwencja dziennikarska zwiększała liczbę załatwionych spraw. Ale, aby tak się stało – redakcja musiała zapracować na „autorytet sprawczości”.

Nowe czasy – te same idee

Transformacja ustrojowa wymusiła zmiany. Konieczne było poszukiwanie nowych form kontaktu z Czytelnikami oczekującymi już czegoś więcej niż tylko informacji. W połowie lat 90. „Kurier” edukował (np. organizował wspólnie z innymi mediami akcje nauki języka angielskiego czy też współtworzył „Listę przebojów muzyki klasycznej”) oraz bawił (był organizatorem m.in. „Pierwszego Zlotu Amerykańskich Samochodów”). Funkcjonowanie na wolnym rynku zmusiło redakcję do podejmowania szeregu działań promocyjnych, kierowanych do biznesowych partnerów i reklamodawców. Nie zapomniała ona jednak nigdy o swoich Czytelnikach. W tym czasie organizowano imprezy plenerowe (m.in. „Majówki z Kurierem i 12 Dywizją”). Niezapomniane są do tej pory organizowane od 1984 roku „Bale Zamkowe z Kurierem”. Przy okazji warto wspomnieć, że w tzw. Milenijnym Balu, który odbył się w 2000 roku, udział wzięło dwa tysiące osób, goście bawili się w 13 salach zamkowych, w tym 6 tanecznych!

Pora na życzenia

Drodzy Czytelnicy – zostańmy przez moment w tym nader uroczystym, radosnym, bo urodzinowym nastroju i złóżmy należyte wydawcy i redakcji podziękowania i życzenia. Moje z konieczności będą krótkie, gdyż znacznie przekroczyłam otrzymany limit objętości tekstu.

Wszystkim byłym i obecnym pracownikom „Kuriera” dziękuję za to, że nieprzerwanie od 78 lat jesteście z nami. Że w tym czasie idee lokalnego dziennikarstwa  nigdy nie były dla Was pustym hasłem. Dziś życzę Wam wytrwałości w dalszej realizacji misji – „Kuriera” bliskiego odbiorcom. Niech ten kolejny jubileusz przyniesie Wam radość i dumę, ale i jednocześnie nie zwalnia Was z potrzeby inicjowania kolejnych akcji budujących podmiotowość mieszkańców miasta. Szczególnie tych, którzy muszą lub mają odwagę walczyć o swoje prawa. Bądźcie razem!

Paulina OLECHOWSKA

dr hab. Paulina Olechowska jest pracownikiem naukowym Instytut Literatury i Nowych Mediów US

 

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

👤
2023-10-08 11:14:57
Jako harcerz chodziłem z kolegami i koleżankami po mieszkaniach na Matejki na początku lat 90., bieraliśmy zabawki w ramach akcji Mały podarek.

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA